Policję zalewają skargi od przemoczonych przechodniów. Złośliwi kierowcy podlegają karze

Dziury w nawierzchni przyczyniają się nie tylko do pogorszenia komfortu jazdy. Na policję wpływa coraz więcej skarg od przechodniów, którym kierowcy wjeżdżający z dużą prędkością w wypełnione deszczówką koleiny serwują nieoczekiwany zimny prysznic.

Jak twierdzą angielscy i walijscy policjanci, w wielu wypadkach piesi utrzymują, że kierowcy celowo starają się oblać ich wodą. Zdaniem niektórych, do sprawców tego typu wykroczeń często zaliczają się nawet sami policjanci.

Zgodnie z zapisami sekcji 3. ustawy Road Traffic Act 1988 celowe ochlapanie przechodnia jest wykroczeniem karanym grzywną. Jak jednak wynika ze statystyk, tylko niewielka liczba tego typu przypadków była do tej pory zgłaszana na policję – na przestrzeni ostatnich pięciu lat w Anglii odnotowano 63, a w Walii – 38 przypadków ochlapania przechodniów.

„Piesi często nie zdają sobie sprawy, że jeśli zostaną oblani, mogą to zgłosić. Z drugiej strony, może to i dobrze, że nie kreujemy kultury, w której z każda błahostką będziemy lecieć na policję” – twierdzi instruktor Mike Frisby z Driving Instructors Assocation.

Zdaniem rzecznika grupy broniącej interesów pieszych – Pedestrian Liberation, przypadków, kiedy kierowcy celowo wjeżdżają w dziury, aby opryskać przechodniów jest coraz więcej. „Rady miast podostają jednak głuche na nasze apele o naprawę dziur w nawierzchni, które tak naprawdę są źródłem problemu” – przekonuje rzecznik.