Życie w UK

Polaku – bądź gotowy na rewolucję w zasiłkach

To będzie największa reforma opieki społecznej w ostatnich 60 latach. Rząd Davida Camerona szuka ponad 18 miliardów funtów oszczędności w kieszeniach najbiedniejszych. Nadchodzi wielkie cięcie zasiłków, na które gotowi muszą być także Polacy.

Polaku – bądź gotowy na rewolucję w zasiłkach

Przeglądając ofertę jednej z londyńskich księgarni trafiłem na przewodnik po brytyjskich zasiłkach. Nie musiałem go nawet otwierać.  Już same rozmiary książki przemawiają do wyobraźni. Ponad 1300 stron i  dobrych kilka kilogramów wagi pozwala uzmysłowić sobie jak rozbudowany jest  brytyjski system opieki społecznej. W tym roku Wielka Brytania wyda na zasiłki około 115 miliardów funtów. 

6 procent wypłacanych zasiłków, czyli około 2 miliardów funtów rocznie, trafia do imigrantów. Z badań opublikowanych przez brytyjskie media wynika, że  Polacy  ekonomicznie radzą sobie całkiem nieźle – 4 na 5 osób pracuje. Stanowimy jednak jedną z największych grup beneficjentów zasiłku na dziecko (Child Benefit).

W 2011 roku w Wielkiej Brytanii było zarejestrowanych ponad pół miliona polskich dzieci z obywatelstwem brytyjskim. To prawdziwy „baby boom”. Zaludniamy Wyspy szybciej niż Pakistańczycy i Irlandczycy. Jesteśmy pod względem dzietności w ścisłej imigracyjnej czołówce. Wyprzedzają nas tylko Hindusi.

– Zostałam w Londynie, bo w Polsce nie byłoby mnie stać na dziecko – mówi wprost Agata, mama rocznej Zuzi. – Dostaję 20 funtów tygodniowo zasiłku, co wystarcza na większość podstawowych zakupów związanych z pielęgnacją. Do tego leki dla dziecka za darmo (do drugiego roku życia), kilka innych drobnych świadczeń, pensja męża i budżet jakoś się bilansuje.

7 stycznia weszły w życie nowe zasady przyznawania zasiłku na dziecko. Gospodarstwa domowe, w których co najmniej jeden z rodziców zarabia powyżej 50 tys. funtów mogą spodziewać się obniżenia lub utratę zasiłku. Ta zmiana dotknie najlepiej zarabiających. Zmian będzie jednak więcej i odczują je także osoby, będące w sytuacji podobnej do pani Agaty.

Austerity measures

„Austerity measures” to zwrot, który brytyjscy politycy, w ostatnich dniach, powtarzają jak mantrę. Jak na razie „oszczędności” to jedyny pomysł ma rozwiązanie największego kryzysu w historii Unii Europejskiej. Nadchodzi czas powszechnego zaciskania pasa. Cięcia dotkną głównie najbiedniejszych – bezrobotnych, osoby o niskich dochodach i rodziny.

Najważniejsze planowane zmiany, które wejdą w życie w kwietniu to:

– ograniczenie zasiłku mieszkaniowego (Housing Benefit),
– zastąpienie kilku najpopularniejszych zasiłków i ulg podatkowych jednym świadczeniem (Universal Credit),
– ograniczenie i przekazanie lokalnym samorządom puli pieniędzy na dodatki do podatku od nieruchomości (Council Tax Benefit),
– zastąpienie dodatku dla osób niepełnosprawnych  (Disability Living Allowance) przez Personal Independence Payments,
– wprowadzenie limitu na łączną kwotę przyznanych zasiłków (Benefit Cap).

Kto na tym straci?

Na popularnym zasiłku mieszkaniowym (Housing Benefit), który pobiera 5 milionów osób, rząd chce zaoszczędzić 2 miliardy funtów do 2014 roku. Od kwietnia kwota zasiłku będzie ustalana w zależności od rodzaju i wielkości przysługującego danej osobie zakwaterowania. Dla przykładu osoby samotne w wieku poniżej 35 lat dostaną zasiłek tylko na wynajęcie pokoju we współdzielonym mieszkaniu, parze będzie przysługiwać zasiłek do mieszkania z jedną sypialnią. Zmiany dotkną wszystkich najemców w wieku produkcyjnym, którzy dostają zasiłek mieszkaniowy nawet w niewielkiej kwocie. Cięcia mogą sięgać nawet 25 procent.

– Około pół tysiąca osób w Southwark nie będzie w stanie utrzymać mieszkań wynajmowanych od osób prywatnych – alarmuje raport opublikowany przez Southwark Legal Advice Network (SLAN) – sieć organizacji i prawników udzielających bezpłatnych porad w centralnej dzielnicy Londynu.

SLAN ostrzega również przed skutkami wprowadzenia Universal Credit, czyli jednej płatności, która zastąpi sześć najpopularniejszych świadczeń, m.in. zasiłek dla bezrobotnych, zasiłek mieszkaniowy, zasiłek dochodowy (Income Support) i wyrównanie niskich dochodów (Working Tax Credit).

Nowe świadczenie będzie płacone przelewem na konto. Przewiduje się, że na wprowadzeniu Universal Credit blisko 400 tys. osób straci ok. 50 funtów tygodniowo. Pary, w których jedna osoba jest na emeryturze, a druga w wieku produkcyjnym nie będą już traktowane ulgowo. Niektóre mogą stracić nawet 100 funtów tygodniowo.

W kwietniu władze dzielnic przejmą zarządzanie pulą pieniędzy przeznaczoną  na zasiłki do podatku od nieruchomości (Council Tax Benefit). Budżet jakim będą dysponować został zmniejszony o 10 procent. Gospodarstwa domowe tworzone przez osoby w wieku produkcyjnym mogą spodziewać się obniżenia zasiłków o ok. 15-20 procent.

Powody do niepokoju powinny mieć również osoby niepełnosprawne. Każdy z ponad 3 milionów, pobierających dodatek dla osób niepełnosprawnych  (Disability Living Allowance), będzie musiał przejść ponowne badania, by zakwalifikować się do Personal Independence Payment – świadczenia, które zastąpi DLA.

Pula pieniędzy będzie jednak o 20 procent mniejsza od dotychczasowej. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to rygorystyczne badania lekarskie, w wyniku których z systemu opieki społecznej zostanie „wypchnięty” co szósty niepełnosprawny.

Blisko 70 tysięcy osób, które dziś dostają wyższe zasiłki niż wynosi pensja początkującego policjanta, muszą nauczyć się znaczenia pojęcia – „Benefit cap”. Oznacza ono wprowadzenie limitu wszystkich należnych zasiłków. Suma świadczeń nie może przekroczyć 350 funtów tygodniowo dla singli i 500 funtów tygodniowo dla par z dziećmi i bezdzietnych.

Doradcy ostrzegają

Doradcy londyńskich Biur Porad Obywatelskich na każdym spotkaniu z urzędnikami podkreślają, że wielu spośród ich klientów nie wie o wprowadzanych zmianach. Prawdopodobnie dowiedzą się o nich dopiero w kwietniu, gdy dostaną mniejsze zasiłki. Wtedy jednak może już być za późno na łatanie dziur w domowych budżetach.  To temat szczególnie istotny w biedniejszych częściach Londynu takich jak Peckham. Problem w tym, że nawet urzędnicy nie są w stanie przewidzieć skutków reformy.

– Jedno jest pewne. W kwietniu przed każdym biurem porad ustawią się kolejki klientów, którzy będą szukać przyczyn obniżenia lub pozbawienia ich świadczeń – mówi, proszący o  anonimowość, doradca z Biura Porad Obywatelskich w Peckham.

Biuro Porad Obywatelskich dzielnicy Southwark monitoruje sytuację od kilku miesięcy. W styczniu przedstawi swoje wnioski i rekomendacje lokalnym władzom.

– W ostatnich miesiącach zgłasza się do nas coraz więcej osób, którym z różnych powodów obniżono lub wstrzymano zasiłek dla bezrobotnych – mówi doradca. – Urzędnicy dostali wytyczne, by bardziej rygorystycznie karać osoby, które nie szukają pracy lub nie przychodzą na wyznaczone spotkania.

12 mil do chleba

Efekt zaostrzenia polityki społecznej jest taki, że coraz więcej osób prosi o bezpłatne jedzenie. Dziennik „Metro” opisywał niedawno przykłady osób, które pokonują pieszo po kilkanaście mil, by dostać paczkę z banku żywności. Mieszkanka Salisbury, cierpiąca na zapalenie stawów, która po jedzenie szła 12 mil, tłumaczyła, że nie ma wyboru. Nie stać ją na bilet za £5,70.

Sarah Dransfield, reprezentująca Oxfam – konfederację organizacji walczących  z ubóstwem, nie ma wątpliwości, że powodem lawinowo rosnącej liczby osób, którym nie starcza już nie tylko na bilety, ale nawet na jedzenie, jest ograniczanie zasiłków. Liczba osób korzystających ze wsparcia banków żywności podwoi się w tym roku, osiągając rekordowy poziom 220 tys. osób.

Eksperci z Instytutu Studiów Podatkowych, londyńskiego think tank-u, są zdania, że oszczędności, polegające na redukcji zasiłków lub podniesieniu podatków, są nieuniknione. W przeciwnym razie, w  kolejnej kadencji parlamentu, trzeba będzie podjąć decyzję o drastycznych cięciach wydatków publicznych. Przyznają, że oszczędności najbardziej uderzą w najbiedniejszą część społeczeństwa, stanowiącą 10 procent populacji, ale mimo to  państwo właśnie w tej grupie będzie szukać dodatkowych oszczędności, włączając w to emerytów.

Marcin Urban

 

INFO:

Biura Porad Obywatelskich – bezpłatne porady dotyczące zasiłków
Infolinia 08444 111 444
 
Najnowsze decyzje dotyczące reformy>>

Blisko 70 tysięcy osób, które dziś dostają wyższe zasiłki niż wynosi pensja początkującego policjanta, muszą nauczyć się znaczenia pojęcia – „Benefit cap”. Oznacza ono wprowadzenie limitu wszystkich należnych zasiłków.
 

author-avatar

Przeczytaj również

Bezrobocie w UK rośnie w obliczu zastoju na rynku pracyBezrobocie w UK rośnie w obliczu zastoju na rynku pracyBiustonosze bez podatku VAT. Apelują o to pracownicy służby zdrowiaBiustonosze bez podatku VAT. Apelują o to pracownicy służby zdrowiaZamknięcie odcinka M25 w maju – gdzie wyznaczono objazdy?Zamknięcie odcinka M25 w maju – gdzie wyznaczono objazdy?Tworzenie deepfake’owych obrazów o charakterze seksualnym będzie przestępstwemTworzenie deepfake’owych obrazów o charakterze seksualnym będzie przestępstwemOsoby niepełnosprawne otrzymają 2800 funtów mniej po przejściu na UCOsoby niepełnosprawne otrzymają 2800 funtów mniej po przejściu na UCLotnisko w Dublinie odejdzie od tej 76-letniej tradycjiLotnisko w Dublinie odejdzie od tej 76-letniej tradycji
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj