Styl życia
Polak ukradł TYSIĄCE rozbieranych zdjęć największych gwiazd popkultury?
W 2014 roku doszło do jednego z największych „wycieków” poufnych danych należących do światowych gwiazd. Hakerzy wykradli zdjęcia ponad 100 aktorek, celebrytek i piosenkarek z pierwszych stron gazet, które nierzadko były bardzo… intymne.
Fotografie zostały zamieszczone między innymi na portalu 4Chan. Dzięki sprawnej interwencji prawników bardzo szybko zostały usunięte, ale w niekontrolowany sposób zaczęły pojawiać się w innych miejscach internetu i w zasadzie do dziś można (przy odrobinie sprytu) odnaleźć je w odmętach sieci.
Atak ten uchodzi za jedno z największych naruszeń cyfrowej prywatności we współczesnej historii. Miliony internautów otrzymały dostęp do tego, co przed publicznością chciały ukryć między innymi Jennifer Lawrence, Avril Lavigne, Kim Kardashian, Rihanna, Kirsten Dunst, Aubrey Plaza i Winona Ryder. Dziś wiemy już, że za tym wyciekiem stał najprawdopodobniej… Polak.
Skandal w obozie zagłady! Tam, gdzie zginęły miliony ludzi, teraz można łapać pokemony
Przed sądem w amerykańskim Chicago stanął właśnie 28-letni Edward „Ed” M. Haker przyznał się, że to on włamywał się na konta gwiazd, kradł ich zdjęcia, a potem zamieścił je w sieci. Jego sposób był genialny w swojej prostocie. Za pośrednictwem maila (!) podawał się za pracownika technicznego jednej ze znanych firm informatycznych. Odpowiednio spreparowaną informację wysłał na ślepo do tysięcy osób. Prosił o login i hasło, aby móc wykonać… przegląd techniczny skrzynek pocztowych (!!!).
Podpowiadamy – ŻADNA firma, instytucja czy osoba prywatna NIGDY nie poprosi Was o coś takiego. Jeśli spotkacie się z takim zachowaniem wiedzcie, że macie do czynienia z oszustem lub złodziejem. Większość ludzi wiedziała, że to zwykła ściema, ale znalazły się osoby, który „Edowi” uwierzyły. Wśród nich były gwiazdy, które podziwiamy w kinach, ale piosenkarki, których utworzy zdobywają pierwsze miejsca list przebojów.
Theresa May rozpoczyna rozmowy z liderami unijnymi
Według polskich mediów Edward M., który chce dobrowolnie poddać się karze, aby otrzymać najniższy z możliwych wyroków, ma polskie pochodzenie. Wiadomo, że wychował się w położonym w Chicago Orland Park. Według szacunków „Piast Institute” miejscowość ta zamieszkała jest w 90 procentach przez górali pochodzących z Polski.