Życie w UK
Polacy zostali bez środków do życia. „Zwolnieni powinni cieszyć się, że nie muszą pracować i dzielić się dobrocią”
Czy w Święta może spotkać nas coś gorszego niż utrata pracy i pozostanie bez środków do życia? Jak najbardziej. Dowodem na to są skandaliczne wiadomości zamieszczane w internecie przez właściciela agencji pracy, która tuż przez Bożym Narodzeniem – bez wypłacania należnych pieniędzy – zwolniła 150 Polaków.
O trudnej sytuacji naszych rodaków zatrudnionych przez agencję Temp Network z Tunbridge Wells pisaliśmy w połowie grudnia. To wtedy okazało się, że agencja zosta ła zamknięta bez żadnego uprzedzenia, a wielu Polaków nie otrzymało należnych pieniędzy. Dla części z nich oznaczało to niemożność powrotu do Polski na Święta, dla innych – zrobienia choćby podstawowych zakupów czy opłacenia rachunków.
Lokalnym bohaterem dla oszukanych stał się właściciel polskiego sklepu spożywczego, który słysząc o dramacie rodaków pozwolił im robić zakupy na kredyt. „Wiem, że Ci ludzie czują się oszukani i opuszczeni. Postępowali słusznie – pracowali i płacili podatki. To tak, jakby teraz ktoś wbił im za to nóż w plecy. Kiedy przychodzili i opowiadali, że nie mają za co zrobić zakupów, powiedziałem im, że to w porządku, że mogą zapłacić później. To był zwykły ludzki odruch” – mówił mediom Michał Kozłowski.
Niestety, dramat Polaków nie we wszystkich wzbudził chęć niesienia pomocy. Brytyjskie media donoszą o skandalicznych wiadomościach, które w czasie Świąt publikował w sieci właściciel upadłej agencji pracy. Jak się okazuje, tuż po ogłoszeniu zamknięcia Temp Network Mike Waterton napisał o zwolnionych, że „powinni cieszyć się czasem spędzanym w gronie rodziny i tym, że nie muszą pracować, oraz dzielić się dobrocią”, a także, że “w Świętach nie chodzi przecież o to, ile gwiazdkowych prezentów znajdziemy pod choinką”. Co ciekawe, jednocześnie wrzucał także do sieci fotografie plaż i drogich drinków wykonywane w luksusowym resorcie w Meksyku. Natychmiast zażądano od niego zdementowania tego, jakoby wydawał fortunę na egzotyczne wakacje w momencie, gdy byli pracownicy jego agencji – dosłownie – nie mają pieniędzy na chleb.
Waterton – krytykowany przez zwolnionych Polaków – wyjaśnił, że to nie on, ale jego kolega robił sobie zdjęcia, a ich celem nie było wywołanie negatywnych emocji, ale… promocja jego nowej książki. Zapewnił również, że cały okres świąteczny spędził w Wielkiej Brytanii, gdzie “zatrzymały go interesy”.