„Polacy muszą się nauczyć, jak być miłym i jak się stoi w kolejce!” Co powiecie na takie rady?

Ekspertka ds. integracji Dame Louise Casey nie pozostawiła suchej nitki na imigrantach z Polski i z innych krajów Europy Środkowo – Wschodniej, mówiąc, że muszą się jeszcze nauczyć wielu zachowań, aby dobrze zintegrować się ze społeczeństwem brytyjskim. Według Casey Polacy powinni być na przykład bardziej… mili. 

fot. Getty

Dame Louise Casey jest na Wyspach autorytetem w zakresie integracji imigrantów i spraw społecznych. Wczoraj Casey przedstawiła parlamentarzystom obszerny raport dotyczący stopnia integracji imigrantów z Europy Środkowo – Wschodniej ze społeczeństwem brytyjskim i wytyczyła zadania, które jeszcze należy w tym obszarze zrobić. 

Nigel Farage: imigranci z Indii lepsi od imigrantów z Polski. Czemu lider UKIP tak nie lubi Polaków?

Niestety, Casey nie zostawiła suchej nitki na Polakach oraz na innych grupach imigranckich wywodzących się z krajów Europy Środkowo – Wschodniej. Ekspertka powiedziała, że wiele jest jeszcze do zrobienia i że ludzie, którzy najpóźniej przyjechali na Wyspy, muszą się nauczyć panujących na Wyspach zwyczajów. 

Brytyjczyk zebrał 1 mln zł dla rodziny Łukasza Urbana. Podziękował mu polski ambasador

Polacy i inni imigranci z Europy Środkowo – Wschodniej wciąż nie wiedzą m.in. jak i kiedy stać w kolejce (niestety, daje tu o sobie znać polski zwyczaj „pchania się”) albo kiedy wystawiać na ulicę śmieci. Niestety także, Polacy nie mają w zwyczaju być do siebie miłymi, czym wielu Brytyjczyków jest co najmniej zadziwionych. 

Ale Casey pozwoliła sobie także skrytykować Brytyjczyków, którym zarzuciła niedostateczną wolę przyjęcia imigrantów do swojej wspólnoty. – To było bardzo interesujące, tak sobie objechać kraj i usłyszeć, że nikt z nimi nie rozmawiał na temat naszego tutaj stylu życia – np. kiedy wyrzucać śmieci. Nikt nie powiedział im, kiedy stawać w kolejce i być uprzejmym. (…) A to przecież nie byłoby takie głupie – powiedziała. 

Afgański uchodźca planował zamachy na Wyspach. Zobacz, za kogo się podawał…