Życie w UK
Pogłoski o jego śmierci były przesadzone
Wspólnymi siłami policji brytyjskiej i autralijskiej w Sydney udało się zlokalizować niejakiego Alfredo Sancheza, który powinien być… martwy.
Sanchez, mieszkaniec angielskiego Farnham w hrabstwie Surrey sfingował własną śmierć, aby otrzymać odszkodowanie w wysokości 1.25 miliona funtów. Ta okrągła sumka miała mu starczyć na pokrycie długów i rozpoczęcie nowego życia. W 2005 roku miał „zginąć” podcza pobytu za granicą, dzięki czemu udałoby się wyłudzić pieniądze od ubezpieczyciela. W rzeczywistości przeniósł się do stolicy Australii, gdzie zmienił swoje nazwisko na Hugo Sanchez. Kiedy został wreszcie zatrzymany, do niczego się nie przyznał. Wszystkie dowody świadczą jednak przeciwko niemu – na akcie zgonu znaleziono odciski palców zmarłego, a jego żona, Sophia Sanchez, przyciśnięta do muru przez policję do wszystkiego się przyznała. Teraz 44-letnia oszustka, która wkrótce miała dołączyć do swojego męża w Sydney, przebywa w brytyjskim więzieniu w oczekiwaniu na wyrok. I wkrótce ten sam los spotka jej męża.