Podróż dookoła świata za benefity. „Byłabym głupia, gdybym ich nie wzięła”

Kay Bird, 28-letnia samotna matka, postanowiła, że wykorzysta pieniądze z przysługujących jej benefitów na jej życiową pasję, czyli podróże. Wyprawę dookoła świata zorganizowała w ten sposób, żeby nie spóźnić się w urzędzie pracy z okresową wizytą.

Młoda Brytyjka jest na utrzymaniu swoich rodziców. 54-letnia matka i 61-letni ojczym są na tyle dobrze sytuowani, że mogą sobie pozwolić na utrzymywanie dwóch osób. Kay mówi, że obecnie nie szuka pracy, ponieważ chce spędzać czas ze swoim 10-miesięcznym dzieckiem. Ponieważ w ciągu roku otrzymuje benefity na łączną sumę 8,500 funtów, zdecydowała, że przeznaczy otrzymane pieniądze na realizacje pasji.

Wyjechała ze swoim dzieckiem w podróż dookoła świata, sukcesywnie rezerwując hotele i bilety lotnicze za pieniądze otrzymywane od państwa. Łącznie wydała 3 000 funtów, dzięki czemu pozwoliła sobie na 5-tygodniową wycieczkę. W tym czasie odwiedziła Ateny, Istambuł, Dubaj, Colombo, Kuala Lumpur, Jakartę, Bali i Amsterdam.

Bird przyznaje, że jej rodzina jest na tyle dobrze sytuowana, że benefity nie są jej potrzebne do niczego. Skoro jednak otrzymuje pieniądze, byłaby głupia, gdyby ich nie wzięła. Przypomina również, że odkąd pieniądze wpłynęły na jej konto, to jej osobista sprawa co z nimi zrobi i na co je wyda.

„Nie jestem typową matką na zasiłkach, która je w McDonaldzie i kupuje najnowsze gadżety. Oczywiście pojawią się ludzie zazdrośni, którzy będą krytykować ten wybór, ale gdyby nie benefity nie mogłabym zobaczyć tropikalnych plaż, czy wieżowców w Dubaju” uważa absolwentka psychologii rzymskiego uniwersytetu La Sapienza i dodaje, że planuje kolejną egzotyczną wyprawę. Tym razem do Nowej Zelandii.