Bez kategorii
Pod podłogą odkryła gniazdo węży. Landlord umywa ręce, podobnie jak council
Wprowadzając się do nowego domu, Rebbeca West w najgorszych koszmarach nie mogła przypuszczać, jaki „prezent” zostawią jej poprzedni lokatorzy. Okazało się, że ostatni najemca miał dość niebezpieczne hobby.
Matka 17-miesięcznego Oscara wspomina, że przez kilka pierwszych nocy spędzonych w nowym domu, słyszała „jakieś dziwne szuranie”. Nie przejęła się zbytnio: „Myślałam, że to myszy” – wspomina. Okazało się jednak, że pod domową podłogą nie harcują żadne futerkowce, ale stworzenia, które – ku przerażeniu Rebbeki – swoich skór często się pozbywają.
Mieszkańcy są przerażeni. Jadowity wąż na wolności w jednym z brytyjskich miast!
„Pewnego dnia znalazłam na podłodze skórę węża. Zainteresowało mnie to, zaczęłam przeszukiwać mieszkanie. Pod wanną znalazłam gniazdo. Było pełne małych węży” – wspomina przerażona Rebbeca.
Kiedy pierwszy szok minął, młoda matka oraz jej partner – Daniel – postanowili węże wyłapać. Próby zakończyły się niepowodzeniem – jeden z węży ukąsił Daniela w rękę. „Podejrzewam, że te węże nie są trujące. Inaczej mój chłopak już nie miałby ręki” – twierdzi Rebbeca, dodając, że gady, które zadomowiły się pod jej podłogą należą prawdopodobnie do gatunku węża zbożowego, który co prawda nie jest jadowity, ale potrafi swoje ofiary skutecznie dusić.
„Boję się o swoje dziecko. Te węże mają cztery stopy długości, wiją się jak szalone. Poza tym, kiedy czują zagrożenie, duszą swoje ofiary. Jestem przerażona myślą, że mogą wpełznąć do łóżeczka Oscara…” – tłumaczy przerażona kobieta.
Niestety, okazuje się, że w walce z gadami młoda matka jest zupełnie sama. Landlord, z którym skontaktowała się zaraz po tym, jak dokonała mrożącego krew w żyłach znaleziska, mieszkanie, owszem, odwiedził, ale nie podjął żadnych działań. Zasugerował, że nowi lokatorzy powinni sami zająć się wyłapywaniem węży i w tym celu sprezentował im… parę szczypców do zbierania śmieci.
Rodzina jest zakładnikiem węży we własnym domu!
Rebbeca kontaktowała się także z RPSCA – organizacją ochrony praw zwierząt, oraz Leeds City Council. Obie instytucje tłumaczą, że mają związane ręce, ponieważ węże zadomowiły się na prywatnej posesji. Ich przedstawiciele również sugerują, że kobieta powinna zając się wyłapywaniem gadów na własną rękę. „To nie jest takie proste… One cały czas się wyślizgują i uciekają. Musimy demontować płytki podłogowe, bo węże cały czas się przemieszczają. Ten dom to pole minowe…” – żali się Rebbeca.