Praca i finanse
Plaga „fałszych” kursów przyuczających do zawodu w UK – problem dotyczy aż połowy praktyk, ostrzega think tank
Fot. Getty
Think tank EDSK ostrzega, że Wielką Brytanię dotknęła plaga „fałszywych” praktyk zawodowych. W samej Anglii zjawisko ma dotyczyć aż połowy stażowych miejsc pracy. Think tank za sytuację obwinia nieudolność rządowego programu, jednak ministerstwo edukacji nie zgadza się z krytyką.
Według alarmującego raportu think tanku edukacyjnego EDSK cena przyuczenia do zawodu – ponoszona przez wielu pracodawców, prowadzących duże firmy – jest przeznaczana na kursy dające niskie kwalifikacje, a często nie wnosi nic innego, jak tylko zmianę nazwy już istniejącego stanowiska pracy. Autorzy raportu ostrzegają, że w ten sposób wydatki na kursy zawodowe są zbyt często przeznaczane na „istniejących dorosłych pracowników zamiast wspierać młodych ludzi w miejscu pracy”.
Dla pracowników sytuacja taka nie wydaje się korzystna, ponieważ zgodnie z ustaleniami raportu w połowie przypadków pracownikom z większym stażem pracy oferuje się kursy doszkalające, które nie wnoszą nic istotnego do posiadanych już przez tych pracowników umiejętności i wiedzy. Z kolei dla młodych osób, poszukujących pierwszej pracy, praktyk czy stażu, niekorzystne jest to, że pracodawca ma możliwość zmiany nazwy – za pieniądze ministerialne – istniejącego miejsca pracy, nie zatrudniając przy tym żadnego nowego pracownika, a tym samym nie tworząc nowego miejsca pracy dla osoby, która rzeczywiście potrzebowałaby przyuczenia do zawodu.
Jak podaje BBC, sytuacja jest o tyle skomplikowana, że rządowy program szkoleniowy wymusza na pracodawcach prowadzących duże firmy odprowadzanie składek. W roku rozliczeniowym 2023-2024 roku kwota wpłacona przez pracodawców ma wzrosnąć do 3,4 miliarda funtów.
Zobacz koniecznie: "Kupiłem mieszkanie w UK – PRZEGRAŁEM ŻYCIE" – zobacz NAJNOWSZY hit YouTube`a! [wideo]
Dane z raportu pokazują, że od 2017 roku aż 1,2 miliarda funtów, które pracodawcy wpłacili na rządowy program doszkalania pracowników, zostały przeznaczone na „minimalne szkolenie” lub nawet tylko na „przekwalifikowanie” miejsc pracy już istniejących w firmie na tzw. miejsca „stażowe”.
Think tank za zaistniałą sytuację obwinia rządowy program szkoleniowy, ale rzecznik ministerstwa edukacji twierdzi, że program rozwija się i jest coraz lepszy.
O tym się mówi: Czy Brytyjczycy są pracoholikami? Prawie połowa przyznaje, że po pracy nie może przestać myśleć o sprawach zawodowych