Życie w UK
Pijesz wodę z kranu? Uważaj, fluor w niej zawarty powoduje nadwagę i depresję
Około 15 tysięcy Brytyjczyków cierpi na problemy zdrowotne spowodowane przyswajaniem zbyt dużej ilości fluoru – dowiedli naukowcy z Uniwersytetu w Kent.
W badaniu wzięto pod uwagę wyniki z 98 procent angielskich przychodni. W rejonach, gdzie do wody w kranach dodawano większą dawkę fluoru, liczba odnotowanych przypadków niedoczynności tarczycy wzrastała aż o 30 procent. Zdaniem naukowców, fluoryzacja, która docelowa miała uchronić mieszkańców Wysp przed próchnicą, może powodować depresję, nadwagę, zmęczenie i ból mięśni, na które cierpi nawet 15 tysięcy Brytyjczyków.
Wyniki uzyskane przez niezależny ośrodek są zaskakujące, zwłaszcza w obliczu opublikowanego w zeszłym roku przez Public Health England rządowego raportu, z którego wynika, że fluoryzacja „bezpiecznie i efektywnie” wpływa na poprawę stanu uzębienia Brytyjczyków.
Okazuje się, że najbardziej narażeni na niedoczynność tarczycy są mieszkańcy West Midlands i północnego wschodu Anglii. „Różnica pomiędzy West Midlands, gdzie woda jest fluoryzowana, a Manchesterem, gdzie nie dodaje się tego pierwiastka, jest uderzająca – w pierwszym przypadku liczba zachorowań była aż dwukrotnie wyższa’ – twierdzi profesor Stephen Peckham, jeden z prowadzących badania. „Niedoczynność tarczycy jest schorzeniem szczególnie paskudnym, bo prowadzi do wielu przewlekłych problemów zdrowotnych” – ostrzega Peckham i zaznacza, że rząd powinien jak najszybciej zakazać dodawania fluoru do wody. „Są dużo bezpieczniejsze sposoby na uniknięcie próchnicy” – twierdzi.
10 procent populacji Anglii, czyli około sześciu milionów osób, mieszka w rejonach, gdzie woda jest naturalnie lub sztucznie fluoryzowana. Z badań wynika, że niedoczynność tarczycy ponad 15 razy częściej dotyka kobiety, niż mężczyzn.