Pigułka „pięć dni po” dostępna dla nastolatek poniżej 16 roku życia

Antykoncepcję doraźną, czyli pigułkę, której zażycie nawet do pięciu dni po niezabezpieczonym stosunku pozwala zapobiec ciąży, mogą bezpiecznie stosować dziewczęta poniżej 16 roku życia – Europejska Agencja Leków zmieniła warunki sprzedaży leku ellaOne.

Producent pigułki – HRA Pharma zapewnia, że jej zażycie do pięciu dni po stosunku całkowicie niweluje lub istotnie zmniejsz ryzyko zajścia w ciążę. Możliwość zakupu leku przez dziewczęta, które w myśl obowiązujących przepisów nie osiągnęły wieku pozwalającego na legalne współżycie, jest zdaniem Tony’ego Frasera – prezesa HRA Pharma, przejawem pragmatyzmu. „Nastolatki z reguły omijają apteki dopóki nie wydarzy się coś, z czym będą muszą sobie ‘poradzić’” – przekonywał Fraser.

Zanim farmaceuta sprzeda nastolatce kosztującą 34,95 funta ellaOne, będzie miał obowiązek przedyskutować z nią okoliczności, w jakich doszło do stosunku, stosowane wcześniej metody antykoncepcji oraz możliwe zdrowotne skutki zastosowania pigułki „po stosunku”.

Pomimo szeroko zakrojonej akcji edukacyjnej Wielka Brytania nadal ma jeden z najwyższych w Europie współczynników nastoletnich ciąż. Z opublikowanych w styczniu statystyk wynika, że liczba porodów u dziewcząt poniżej 16 roku życia spada – w 2014 było ich o 14 procent mniej niż w 2013, ale w dalszym ciągu jest wysoka i rok temu wyniosła 4 648 przypadków.

Dotychczas NHS pozwalał niektórym farmaceutom sprzedawać nastolatkom pigułki o nazwie Levonelle, które można było zażyć do trzech dni po stosunku.

Prezes organizacji Family Education Trust – Norman Wells ostrzega jednak, że ułatwienie nastolatkom dostępu do antykoncepcji doraźnej wpłynie na zwiększenie poziomu ich aktywności seksualnej. „Świadomość, że pigułkę ‘dzień po’ kupią w każdej aptece może skłonić do angażowania się w przypadkowe czynności seksualne tych młodych ludzi, którzy w innych okolicznościach nie nigdy by się na to nie zdecydowali. Ponadto należy pamiętać, że szersza dostępność antykoncepcji doraźnej jest kojarzona ze wzrostem liczby przypadków chorób przenoszonych drogą płciową” – przestrzega Wells.