Bez kategorii
“Pie***cie się, jestem za Millwall!” – kibic walczył GOŁYMI RĘKAMI z islamskimi terrorystami!
fot: Twitter i Facebook
47-letni Roy Larner przez brytyjskie media został ochrzczony "Lwem z London Bridge" po tym, jak gołymi rękami walczył z uzbrojonymi w noże terrorystami krzycząc "pie***cie się, jestem za Millwall!".
W sobotę, 3 czerwca, w dzień zamachu w pobliżu targu Borough Market zapalony kibic Millwall F.C. relaksował się w barze Black & Blue. Gdy terroryści wpadli do lokalu i zaatakowali siedzących tam ludzi Larner ani przez chwilę się nie zastanawiał. W przeciwieństwie do obsługi i klientów nie uciekł, tylko… rzucił się do walki. Nijak nie przeszkadzało mu to, że on sam do dyspozycji ma jedynie swoje pięści, a jego rywale – noże.
23,000 potencjalnych dżihadystów w Wielkiej Brytanii! Służby: „Nie możemy obserwować wszystkich”
"Mieli te naprawdę długie noże i darli się coś o Allahu. Potem skandowali islam, islam, islam" – opowiada pochodzący z Peckham mężczyzna na łamach "The Sun". "Wstałem, zrobiłem kilka kroków w ich kierunku i powiedziałem im, żeby się pie***yli, jestem za Millwall". W tym momencie Larner został zaatakowany i wywiązała się walka. W ten sposób dał czas wszystki znajdującym się w Black & Blue na opuszczenie lokalu.
Swoją bohaterską postawą dzielny kibic zapracował sobie na miano "Lwa z London Bridge" – warto w tym miejscu dodać, że "Lwy" to także przydomek jego ulubionego zespołu. W wyniku starcia z terrorystami Larner został ciężko ranny. Ugodzono go ośmiokrotnie. Jego głowa, klatka piersiowa i ręce zostały na tyle poważnie pokiereszowane, że konieczna była operacja.
Obecnie "Lew z London Bridge" znajduje się w szpitalu Świętego Tomasza w środkowym Londynie. "Czuje się już lepiej. Jestem po operacji i wygląda na to, że zostaną tu przynajmniej przez tydzień" – komentował. Pytany o to, co zrobił 3 czerwca odpowiada z charakterystyczną nonszalancją, że "zrobił tylko to, co powinienem zrobić".
Znający jego charakter kumple wykręcili mu żart. Do szpitala zamiast kwiatów wysłali mu magazyn dla biegaczy, z którego Roy Larner może nauczy biegać, aby następnym razem w podobnej sytuacji wziąć po prostu nogi za pas, a nie stawać do walki z fantycznymi islamistami. Znając jego temperament raczej do tego nie dojdzie…
Więcej zamachów, mniej policji – drastyczne cięcia w budżecie Met Police!