Życie w UK

Patriotyzm za karę?

Kartka z 11 listopada została już usunięta z kalendarza. To niechybnie oznacza, iż chyba najbardziej patriotyczne ze wszystkich świąt mamy już za sobą. Nie uda się ukryć, że lubimy świętować – tzw. długie weekendy zdają się być naszą specjalnością. To jednak tylko pozory.

Patriotyzm za karę?

Przecież Brytyjczycy nie mający takiej inwencji w celebrowaniu rozmaitych świąt, wykoncypowali sobie za to dziwaczne bank holiday’e. Trzeba przyznać, że Polacy w dosyć osobliwy sposób świętują Dzień Niepodległości.

Gdzie rzucisz okiem, wszędzie biało-czerwono. Świąteczną scenografię tworzy też zieleń wojskowych mundurów, zarówno tych nowiutkich, leżących jak ulał na przedstawicielach kompanii honorowych, jak też tych zalatujących cokolwiek… naftaliną. Ale przecież święto narodowe nad Wisłą to nie tylko gale, pochody, przemówienia.

Jak przystało na naród skory do „bitki i wypitki” nie może w taki dzień zabraknąć akcentów z natury militarnych. Bez zadym nie może się wszak obejść. Weszły już chyba na dobre do programu obchodów święta niepodległości. Zwarte oddziały policji w pełnym rynsztunku, dzicz w kominiarkach, fruwające przedmioty, powybijane szyby, podpalone auta. Ot, zwykła świąteczna, listopadowa sceneria.

Nie zabrakło też akcentów sportowych. Jak donieśli telewizyjni reporterzy, relacjonujący zamieszki z pierwszej linii frontu, wśród zwyrodniałej części narodu można było dostrzec barwy klubowe Legii, Lecha i Wisły.

Kadra albo sankcje!

Cóż, pojęcie patriotyzmu niejedno ma oblicze. Ba! Niektórych pod groźbą kary trzeba uczyć patriotyzmu, a jeszcze innym za to płacić. Tak, to w żadnym wypadku nie jest żart primaaprilisowy. Od 1 kwietnia dzieli nas jeszcze wszak jedna pora roku.

Właśnie niejako przy okazji Dnia Niepodległości władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej podjęły dość kontrowersyjną uchwałę diametralnie zmieniającą traktowanie zawodników, którzy za nic mają występowanie w koszulkach z białym orłem na piersi.

Siatkarzy, bądź siatkarki, jeśli bez wyraźnych powodów odmówią gry w reprezentacji kraju czekają srogie kary, z zawieszeniem lub nawet odebraniem licencji na grę w zespole klubowym włącznie. A to już brzmi doprawdy groźnie – żarty się skończyły.

Przyspieszoną lekcję patriotyzmu wymusiły notoryczne problemy zdrowotne i perypetie natury rodzinnej, które przytrafiają się naszym najlepszym siatkarkom akurat wtedy, gdy kadra jest w potrzebie.

Doszło do tego, że selekcjoner reprezentacji żeńskiej nie mógł korzystać z usług kilkunastu mistrzyń parkietu! Na drogowskazie dziewczyn selekcjonera Piotra Makowskiego niebawem kwalifikacje do mistrzostw globu oraz Starego Kontynentu, mecze Pucharu Świata i niewykluczone, że mundial w Italii. Nie wypada, by w biało-czerwonych barwach wystąpiły zawodniczki pośledniego sortu.

Winniśmy wszak zaprezentować, to co mamy najlepszego. W odniesieniu do kadry powierzonej niedawno Francuzowi Stephanowi Antidze sytuacja jawi się cokolwiek korzystniej. Mamy do czynienia jedynie z jednostkowymi przypadkami rezygnacji z gry w reprezentacji. Najgłośniejszy jest chyba przypadek Mariusza Wlazłego.

Zawodnik z niewolnika?

Jeszcze do niedawna w siatkarskiej centrali obowiązywała zasada „z niewolnika nie zrobisz zawodnika”. Zapewne sporo w tym racji, ale sytuacja zaczęła jednak wymykać się spod kontroli i odmowy zaczęły mieć charakter już niemal masowy.

Jak słusznie podkreślają zwolennicy nowej, restrykcyjnej ustawy nie możemy zapominać, że wielu z dobrowolnych banitów zostało wyszkolonych dzięki publicznym środkom, a to winno nakładać na zawodników określone obowiązki. Smutne, że niektórym sportowcom dopiero widmo kary wtłoczy do głowy pojęcie patriotyzmu…

Liczy się nie tylko kasa wpychana do kieszeni asom naszej siatkówki. A przynajmniej nie powinna. W tym miejscu nieodparcie nasuwa się dylemat, który od pewnego czasu dręczy środowisko futbolowe. Płacić za grę z orzełkiem na trykocie, czy też nie? Wszak gra w reprezentacji winna być zaszczytem, a nie pracą zarobkową.

Tym bardziej, że nasi reprezentanci swoją robotę często traktują jak zwykłą chałturę. Ot, tak na boku głównego źródła dochodów, jakim jest intratna fucha w klubie. Ale tutaj dochodzimy do odwiecznego problemu: mieć, czy być? Dziś niestety, asy stadionów każdego dnia uparcie starają się nas przekonać, że dla nich liczy się li tylko „mieć”.

Na koniec przykra konstatacja. Onegdaj bywało, że Polacy bez limitu przelewali krew za ojczyznę, dziś ich potomkowie nie kwapią się wylewać potu w biało-czerwonych barwach…
 

Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Mężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i majuZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i maju46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją Rosjanie46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją RosjanieRishi Sunak z wizytą w Polsce. UK zapowiedziało największy pakiet wsparcia wojskowego dla UkrainyRishi Sunak z wizytą w Polsce. UK zapowiedziało największy pakiet wsparcia wojskowego dla Ukrainy
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj