Styl życia
Oxfordshire: Sąsiedzkie utarczki skończyły się w sądzie. £100 000 odszkodowania zapłaci mężczyzna za zamontowanie monitoringu
Fot. Getty
Z pozoru niegroźne sąsiedzkie utarczki skończyły się w sądzie. Mężczyzna zamontował monitoring domu, by chronić dobytek przed kradzieżą, a kobieta pozwała go za nękające naruszenie prywatności. Teraz Brytyjczyk będzie musiał zapłacić aż 100 000 funtów.
W 2019 roku w Thames w Oxfordshire złodzieje usiłowali ukraść sprzed domu samochód pewnego Brytyjczyka, Johna W. Przedsięwzięcie im się nie powiodło, jednak wystraszony tym stresującym doświadczeniem mężczyzna postanowił skutecznie zabezpieczyć się na wypadek przyszłych incydentów.
W tym celu na swojej posesji, na zewnątrz domu, 45-letni mężczyzna (będący z zawodu technikiem audiowizualnym) zamontował urządzenia typu „smart”, posiadające opcje nagrywania zarówno obrazu, jak i głosu. Funkcją zamontowanych urządzeń marki Ring, której właścicielem jest Amazon, jest informowanie właściciela o każdej osobie zbliżającej się do domu. Następnie właściciel – za pomocą aplikacji – może dokładnie przyjrzeć się przybyszowi, a nawet porozmawiać z nim za pośrednictwem urządzenia.
Sąsiedzkie utarczki skończyły się w sądzie
Niestety, sąsiadka Brytyjczyka wniosła przeciw niemu oskarżenie o naruszenie prywatności. Kobieta twierdziła, że urządzenia były tak zamontowane, że miała poczucie nieustannej inwigilacji. Na skutek tego, kobieta wyprowadziła się z domu, w którym mieszkała przez około 20 lat. Zanim sprawa trafiła do sądu, kobieta miała zwracać uwagę sąsiadowi, jednak według jej zeznań mężczyzna reagował na uwagi w sposób agresywny.
Ostatecznie brytyjski sąd przychylił się do oskarżeń kobiety, stwierdzając, że John W. swoimi urządzeniami naruszył prywatność sąsiadki i złamał przepisy dotyczące ochrony danych z 2018 roku oraz ogólne rozporządzenie o ochronie danych. W konsekwencji mężczyzna będzie musiał zapłacić kobiecie aż 100 000 funtów.
W rozmowie z Mail Online John W. wyznał, że jest zszokowany wyrokiem, ponieważ nie miał żadnych złych zamiarów montując urządzenia monitorujące i działał „w dobrej wierze”, by chronić swoją własność. Orzeczenie sądu jest więc dla niego dużym rozczarowaniem. Mężczyzna podkreślił także, że ma poczucie niesprawiedliwości, ponieważ w wielu innych domach również zamontowany jest monitoring, obejmujący urządzenia typu „smart”, ale nic się z tego powodu nie dzieje osobom chroniącym w ten sposób swój dobytek.
Warto zaznaczyć, że wyrok w tej sprawie jest pierwszym tego typu w Wielkiej Brytanii – można więc przypuszczać, że niebawem pojawi się więcej podobnych spraw i podobnych wyroków.