Życie w UK

Od sztormu do sztormu

Polski żeglarz Andrzej Placek – emigrant z UK – kontynuuje swój rejs dookoła świata. Walcząc z żywiołem dotarł już na swojej „Tiggy” do hiszpańskiego portu Santander.

Od sztormu do sztormu

Samotnie dookoła świata >>

Andrzej Placek, jako siódmy Polak, a pierwszy polski emigrant płynie dookoła świata szlakiem wyprawy Leonida Teligi, którego osobiście poznał w Casablance. Już wtedy młody jeszcze Andrzej postanowił pójść w ślady Teligi. „Idee fixe” Placka zmaterializowała się po wielu latach. Właśnie kończy pierwszy etap podróży, który obfitował w wiele niebezpiecznych momentów.
– Problemy pojawiły się już na samym początku, kiedy wypływałem z Portsmouth. Na Kanale La Manche panował sztorm, gdzieś około 6 stopni w skali Beauforta – relacjonował nam pod koniec ubiegłego tygodnia z hiszpańskiego portu Santander kapitan Andrzej Placek.
Fale wyhuśtały go na tyle mocno, że musiał zawinąć do niewielkiego kornwalijskiego portu Falmouth. Wypłynął po dwóch dniach, kiedy zrobiło się nieco spokojniej.

Jesienią najtrudniej

Jesień to nie jest najlepsza pora do żeglowania po Kanale La Manche i Atlantyku czy Morzu Północnym, jest to bowiem okres intensywnych sztormów, podczas których wiatr wieje nawet z prędkością 100 km na godzinę. A „piątka” czy „szóstka” w skali Beauforta to norma. Ta „szóstka”, którą na La Manche przeżył Andrzej, to silny wiatr wiejący z prędkością 50-60 km na godzinę. W warunkach lądowych może i nie robi on specjalnego wrażenia, ale na morzu, przestrzeni zewsząd otwartej, tworzą się już grzywacze, długa wysoka fala, fale z pianą na grzbietach i tzw. bryzgi.
Gdyby nasz żeglarz spróbował wypłynąć później, nie miałby szans na wyjście z portu. W listopadzie pogoda w tym rejonie jest niestabilna i nieprzewidywalna. Kilka dni temu w niektórych rejonach kanału panował dziewięciostopniowy sztorm (80-90 km na godz.), który chwilami osiągał nawet dziesiąty stopień. Wiele jednostek kursujących pomiędzy Francją a Wielką Brytanią zostało odwołanych, inne miały znaczne spóźnienia. Zamknięto na kilka godzin niektóre porty.
– Prawdę mówiąc, to i tak wypłynąłem o dwa tygodnie za późno, przez co moje plany wcześniejszego dotarcia do Hiszpanii wzięły nieco w łeb.
Ale trudno się dziwić, że tak się stało, bo Andrzej Placek musiał sobie ze wszystkim radzić sam, jeśli nie brać pod uwagę pomocy przyjaciółki Justyny.

Serdeczni Francuzi

Przepłynięcie dystansu z Falmouth do Loriente, niewielkiego portu za Brestem, czyli tam gdzie zaczyna się Zatoka Biskajska, zajęło mu dwie doby. Wiejący wściekle wiatr uszkodził jedną z rej, toteż Andrzej był zmuszony do zawinięcia do portu Loriente. Tak przynajmniej planował, ale zamiast tam, trafił do Lesconic, malutkiej miejscowości położonej niedaleko Loriente. Na szczęście, tam też mógł naprawić uszkodzony element ożaglowania.
– Spotkałem się z bardzo serdecznym przyjęciem ze strony mieszkańców tej miejscowości. Pomogli mi znaleźć człowieka, który mi to naprawił. Kiedy się dowiedzieli, że skasował mnie na 30 euro, strasznie go ochrzanili. Jeden z tych Francuzów zawiózł mnie swoim samochodem do odległej o kilka kilometrów stacji benzynowej, gdzie mogłem kupić paliwo do jachtu, bo od czasu do czasu muszę przecież używać silnika.
Sporo paliwa zużył podczas przeprawy przez Kanał La Manche – przy „ósemce”, podczas której powstają czterometrowe fale, jachty tracą sterowność i wówczas trzeba zwinąć żagle, a włączyć silnik. Andrzej bardzo chwali kapitana portu Lesconic, ponieważ ten zaopatrzył go w wiele bardzo dokładnych map i to całkowicie bezpłatnie.

Fale na kilka metrów

W Lesconic nasz kapitan zabawił pięć dni, po czym zaopatrzony w pełny bak paliwa, z naprawionym żaglem wyruszył w dalszą drogę. W ubiegły wtorek dopłynął do Santander, portu w północnej Hiszpanii, choć pierwotnie planował dotarcie do La Coruny albo przynajmniej do Gijon. Niestety, plany pokrzyżowała mu pogoda. Sztorm osiągał 8, a nawet 9 stopni w skali Beauforta, w związku z czym dystans, który przy normalnej aurze pokonuje się w dwie doby, w takich warunkach zajmuje pięć lub więcej dni.
Do Santander też nie było łatwo wpłynąć – wysokie na kilka metrów fale i porywisty wiatr uniemożliwiały jakiekolwiek manewry. Grzywacze były tak wysokie, że zasłaniały dachy pobliskiego portu.
– Jakimś cudem udało mi się dopłynąć do mariny w Santander i tam zainstalowałem się w Royal Club Marina, gdzie zostałem serdecznie przyjęty przez tamtejszych żeglarzy. To bardzo elitarny klub – położony w centrum miasta, zrzesza zamożnych żeglarzy.

Na polskim statku

W Santander Andrzej Placek natknął się na polski statek „Mamry II”. Kapitan ugościł go obiadem, a później kolacją, podarował sporo przydatnych map, a kucharz, który okazał się znajomym z czasów rejsów do Kolumbii w latach 70., zaopatrzył Andrzeja w prowiant.
Jak wszystko dobrze pójdzie, tzn. jak prognozy zapowiadające dobrą pogodę się sprawdzą, to Andrzej wyruszy w dalszą drogę w poniedziałek i spróbuje dopłynąć do portu La Coruna, a później na Teneryfę. Jest jednak pewien problem: kiedy Andrzej płynął do Santander, sztorm uszkodził antenę od „navtexu”. To urządzenie, które przesyła bieżące komunikaty meteorologiczne – bez niego naprawdę trudno się żegluje. Koszt takiej anteny nie przekracza 150 funtów, więc gdyby znaleźli się sponsorzy, Andrzejowi płynęłoby się zdecydowanie łatwiej.

Janusz Młynarski

author-avatar

Przeczytaj również

Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj