Życie w UK
O krok od katastrofy lotniczej nad Londynem! Dron prawie zderzył się z samolotem
Airbus A320 leciał nad stolicą Wielkiej Brytanii. Znajdował się około 200 metrów na południe od słynnego drapacza chmur The Shard, będącego najwyższym budynkiem w zachodniej Europie. Na pokładzie samolotu znajdowało się 165 pasażerów oraz członkowie załogi.
Piloci przygotowywali się właśnie do rozpoczęcia procedury lądowania na lotnisku Heathrow, kiedy w odległości około 20 metrów niespodziewanie pojawił się dron. Leciał on po prawej stronie maszyny, w okolicach skrzydła. Mierzył on około 50 cm i według załogi filmował proces podchodzenia samolotu do lądowania. Chwilę później dron zwolnił i znalazł się w okolicach ogona. Dzięki przytomności pilota do zderzenia nie doszło i samolot bezpiecznie wylądował na największym lotnisku w Europie, ale cała ta sytuacja sprawiła, że na pokład wdarło się zaniepokojenie.
O włos o tragedii – dron nieomal spowodował katastrofę lotniczą
Co ciekawie tego samego dnia Department for Transport wydał rozporządzenie, aby na bieżąco kontrolować przestrzeń powietrzną pod kątem obecności dronów. Bezzałogowe statki powietrzne stały się prawdziwą zmorą brytyjskiego nieba. Do żadnej tragedii jeszcze nie doszło, ale to nie pierwszy wypadek tego typu.
W marcu 2016 roku na lotnisku w Manchesterze doszło do podobnego incydentu. Pilot Boeninga 757 w ostatniej chwili uniknął zderzenia tuż po starcie, co przez władze portu lotniczego były trzymane bardzo długo w tajemnicy. Nieco wcześniej, w kwietniu pojawiły się informacje o kolizji drona z samolotem latającym w barwach British Airways. Do zdarzenia miało dojść na lotnisku w Heathrow.
Incydent z udziałem drona na Heathrow: maszyna zderzyła się z samolotem
Jak wynika z raportów UK Airprox Board, od kwietnia do października zeszłego roku odnotowano w sumie 23 przypadki podobne przypadki. Jak ostrzegają eksperci, skutki takiego wypadku mogą być bardzo poważne – dron może bowiem wlecieć w silnik. "W efekcie takiego zderzenia, lecące z bardzo dużą szybkością metalowe części mogą przedostać się wszędzie – do układu paliwowego, hydraulicznego, a nawet prosto do wnętrza kabiny" – ostrzega Steve Landels, specjalista ds. bezpieczeństwa lotniczego.