Styl życia
Nowa usługa Facebooka wywołała wśród użytkowników masowy… smutek!
Facebook uruchomił niedawno nową usługę – wspomnienia. Jednak to, co w zamierzeniu miało być przyjemne stało się przyczyną smutku wśród wielu użytkowników.
Osoby korzystające z usługi wspomnienia mogą liczyć, że zostaną im przypomniane chwile z ich życia. Jednak częściej zamiast szczęśliwych wspomnień pojawiają się te wywołujące ból i smutek. Usługa przypomina bowiem zdjęcia, filmy i wpisy osób nam bliskich, znajomych i przyjaciół. Wiele użytkowników ma wśród swoich znajomych na Facebooku wpisy oraz zdjęcia osób, które odeszły. I to właśnie jest przyczyną masowego smutku wśród użytkowników.
Wielka Brytania żąda współpracy w ramach bezpieczeństwa z UE po Brexicie. Unia jest jednak niechętna
Oprócz smutnych wspomnień strona przypomina także momenty, o których wolelibyśmy po prostu zapomnieć. Jedna z użytkowniczek stwierdziła po zobaczeniu nowej usługi, że "prawie zwymiotowała ze wstydu". Inna napisała na Twitterze, że usługa wywołała u niej "wielki smutek" po stracie bliskiej osoby.
"Jeśli nie zdajesz sobie sprawy z tego jak żałosny i beznadziejny kiedyś byłeś, to Facebook ci to przypomni i nigdy nie pozwoli zapomnieć" – napisał inny użytkownik nowej usługi.
W związku z usługą wspomnienia pojawiają się nawet oskarżenia wobec Marka Zuckerberga. Jedna z niezadowolonych osób oskarżyła go nawet oto, że jest "agentem szatana".
Główną przyczyną niezadowolenia niektórych osób z usługi wspomnienia jest według psychologów uświadomienie sobie, że najlepsze lata życia minęły wraz z młodością. Wiele kobiet patrzy się na swoje zdjęcia z przeszłości i stwierdza z przerażeniem, że od czasu danego zdjęcia czy posta minęło już na przykład 10 lat i teraz ich wygląd się zmienił. Oczywiście w tej kwestii sam Facebook nie może ponosić całej winy, ponieważ samopoczucie zależy tylko od nas samych, a nie od algorytmu firmy, przynajmniej powinno od nas zależeć.
W sklepach Primark pojawiły się nowe "akcesoria" plażowe. Jednak mało kto wie, co z nimi zrobić
Ostatnio Facebook zaliczył jednak prawdziwą wpadkę i to dość niebezpieczną. 14 mln osób opublikowało przez błąd systemu swoje prywatne posty, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Posty były widoczne nawet dla osób niezarejestrowanych w serwisie.