Praca i finanse
Norwegia: Polacy strajkują, bo nie pozwolą sobie na złe traktowanie w pracy!
Od 3 tygodni w Norwegii strajkują pracownicy branży hotelarsko-gastronomicznej. Ramię w ramię z Norwegami idą Polacy, który również chcą w Norwegii korzystać z pełni praw pracowniczych.
Zarobki w sektorze hotelarsko-gastronomicznym należą do najniższych w Norwegii i wynoszą trochę ponad 22 tys. koron miesięcznie. Z tego też względu od 3 tygodni na ulicach norweskich miast strajkują tysiące recepcjonistów, kucharzy, kelnerów i barmanów, zrzeszonych w związku Fellesforbundet.
Norwegia kolejnym krajem, w którym polskim rodzicom dzieci odbierane są bez powodu! [wideo]
Pracownicy hoteli, restauracji i innych lokali gastronomicznych żądają podwyżek (podwyższenia płacy minimalnej) i ustanowienia składki emerytalnej „od pierwszej zarobionej korony”. Jednym z postulatów jest też wprowadzenie lokalnych negocjacji wynagrodzenia, w miejsce negocjacji ogólnych, prowadzonych na szczeblu krajowym, między przedstawicielami przedsiębiorców i związkami zawodowymi.
Zmiana płci za pomocą podpisu? Norwegia wprowadza rewolucyjne prawo
Wśród strajkujących jest wielu Polaków, którzy nauczyli się już w Norwegii walczyć o swoje prawa. Przemysław Rogala – pracownik jednego z hoteli sieci Thon w Oslo przyznaje, że coraz więcej Polaków porzuca pracę na czarno, bo choć wiąże się ona z nieco wyższymi zarobkami, to nie daje żadnego bezpieczeństwa i nie gwarantuje ciągłości zatrudnienia. Polacy pracujący na czarno nie mają prawa ani do świadczeń pracowniczych (np. do chorobowego), ani do wysuwania żądań podczas protestów zbiorowych.
Rogala, który jest przewodniczącym stowarzyszenia Polakker i Norge, zachwala przynależność do związków zawodowych w Norwegii, które potrafią tu wiele wywalczyć dla swoich członków. – Członkostwo w związkach zawodowych minimalizuje ryzyko nadużyć ze strony pracodawcy, bo w razie problemów związki zawodowe służą wsparciem – mówi.
Norwegia zapłaci każdemu azylantowi 850 funtów za powrót do domu