Nocne metro jeszcze nie jeździ, ale doczekało się już… maskotki

Setki żółtych sów, które miały uświetnić inaugurację nocnego metra w Londynie za sprawą London Transport Museum trafiły na rynek.

I sprzedają się jak przysłowiowe świeże bułeczki. Kosztujący 10 funtów sympatyczny pluszak o imieniu Tooting Bec (na cześć jednej ze stacji) trafił się do rąk setek londyńczyków. I trudno się dziwić – kto by się oparł tym słodkim, niebieskim oczkom…

Ale żarty na bok – władze Londynu niemożebnie ślamazarzą się z uruchomieniem swojego całodobowego metra. Przypomnijmy, że pierwotnie pierwsze wagony z rzeczoną sową miały wyjechać na trasy 12 września 2015 roku. Wtedy miały zostać uruchomione połączenia na liniach Jubilee, Victoria i części Piccadilly, Central oraz Northern. Nic z tego jednak nie wyszło.

Nocne metro w Londynie od sierpnia!

Wszystko z powodu przeciągającego się konfliktu szefów London Undeground z związkami zawodowymi, które nie godziły się na proponowany system pracy oraz zbyt niskie w ich mniemaniu wynagrodzenie.

Wszystko wskazuje na to, że na możliwość nocnego podróżowania metrem mieszkańcy brytyjskiej stolicy sobie jeszcze poczekają. Jak długo? Nie wiadomo – i to chyba w tym wszystkim jest najgorsze. Projekt ruszy, kiedy będzie gotowy, a będzie gotowy… kiedy będzie gotowy.

Podróż w klasie biznes – bilety na londyńskie metro droższe, niż lot do Nowego Jorku

Mówi się niby o tegorocznych wakacjach, przedstawiciele Transport for London wspominają coś o lipcu, swego czasu pisaliśmy o sierpniu, ale tak naprawdę żadne konkretne terminy nie padają. „Robimy wszystko, aby nocne metro zaczęło służyć londyńczykom tak szybko, jak to tylko możliwe” – zapewnia przedstawicielka Tfl.