Styl życia
Nigel Farage uciekł z miejsca wypadku, gdy jego samochód uderzył w pojazd z dzieckiem. „Zupełnie go nie obchodziło, czy coś nam się stało”
Niemowlę znajdujące się w pojeździe, w który uderzył szofer Nigela Farage’a, zostało przewiezione do szpitala, jednak sam lider Partii Brexit uciekł z miejsca wypadku i nawet nie zapytał pasażerów drugiego pojazdu, czy nic im się nie stało.
38-letni Patrick Tranter, który jechał samochodem wraz ze swoim 13-miesięcznym synkiem George’m, gdy uderzył w niego pojazd Nigela Farage’a, twierdzi, że polityk uciekł z miejsca wypadku nie interesując się nawet tym, czy nikomu nic się nie stało.
Po przewiezieniu Patricka i jego synka do szpitala okazało się, że on sam ma obrażenia karku oraz ramienia. Na szczęście dziecku nic się nie stało.
Mężczyzna skrytykował ostro lidera Partii Brexit za jego zachowanie i nieudzielenie nikomu pomocy.
– W ogóle go nie obchodziło, czy komukolwiek coś się stało.
Okazało się, że Nigel Farage po wypadku był całkowicie głuchy na płacz dziecka, zabrał swoją torbę, wyszedł z samochodu i „zniknął”.
Na zdjęciach auta Patricka zrobionych przez „The Sun” widać, że pojazd został poważnie uszkodzony po tym, jak uderzył w niego Range Rover Farage’a. Do wypadku doszło niedaleko Kent, kiedy to lider Partii Brexit był w drodze do programu Question Time w Northampton.
Patrick, który jest właścicielem pubu powiedział o Farage’u:
– Mieszka dwie mile ode mnie i lubi napić się piwa, jednak nie dostanie żadnego ode mnie. Człowiek ludu, niech pocałuje mnie w tyłek.
Z kolei sam Nigel Farage poproszony o komentarz w sprawie twierdzi, że starał się pomóc Patrickowi, jednak ten „był wobec niego agresywny”.
– Gdy tylko upewniłem się, że wszyscy są cali, dyskretnie wycofałem się z sytuacji. Nie zastanawiałem się w tamtym momencie – tłumaczył polityk.
Przeczytaj także: Guy Verhofstadt: „Nigel Farage jest jedyną osobą, która może nas teraz uratować”