Praca i finanse
Nieoczekiwane poparcie referendum w sprawie „Brexitu”
Partia Pracy poprze wniosek konserwatystów o przeprowadzeniu referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej. Referendum miałoby się odbyć do końca 2017 roku, choć najprawdopodobniej odbędzie się w przyszłym roku.
Tymczasowa przewodnicząca partii Harriet Harman wraz z Hilarym Bennem, odpowiadającym za politykę zagraniczną, ogłosili manifest, z którego wynika, że partia poprze jeden z kluczowych postulatów Davida Camerona.
„Brytyjczycy chcą mieć możliwość wypowiedzenia się na temat członkostwa w Unii” tłumaczą politycy Partii Pracy i podkreślają, że w referendum będą starali się przekonać społeczeństwo, do zagłosowania za pozostaniem w strukturach unijnych.
W piśmie zaznaczono, że Europa potrzebuje reform i powinna na nowo uporać się z problemem benefitów i świadczeń dla osób pochodzących z innych krajów. Tym niemniej „w czasie istnienia potężnych bloków gospodarczych, w świecie gdzie rośnie znaczenie Azji i Afryki, mamy znacznie więcej siły będąc w strukturach Unii Europejskiej, niż kiedykolwiek moglibyśmy mieć działając w pojedynkę” czytamy w wystąpieniu czołowych laburzystowskich polityków.
Partia Pracy zaznacza jednak, że nie będzie jej zgody na przeprowadzenie referendum równolegle z wyborami lokalnymi w Walii i Szkocji. Chodzi o to, żeby wyborcy wiedzieli dokładnie, w której sprawie głosują i żeby referendalne pytanie nie skojarzyło im się z innym wyborem politycznym.
Obecnie w społeczeństwie brytyjskim przeważają argumenty prounijne. 44 proc. ankietowanych popiera pozostanie w UE, a przeciwnego zdania jest 36 proc. respondentów.
Poważne obawy o przyszłość Wysp po referendum płynie również ze środowisk gospodarczych. Według szacunków ekonomistów, około 5 proc. rocznego PKB jest wytwarzane dzięki temu, że Wielka Brytania jest w Unii. Najwięksi pracodawcy podkreślili również, że wyjście z UE zagrozi dziesiątkom tysięcy miejsc pracy.