Praca i finanse
Niekorzystna rewolucja bagażowa w Ryanairze. Co oznacza dla pasażerów?
Kilka dni temu informowaliśmy o zmianach w polityce bagażowej Ryanaira. Co jednak ona oznacza dla nas – zwykłych pasażerów latających samolotami irlandzkiego przewoźnika na wakacje i do Polski?
W poprzednim tygodniu Ryanair poinformował, że kończy z polityką darmowego, dużego bagażu podręcznego na pokładach swoich samolotów. Wraz z tą zmianą tysiące pasażerów będzie musiało swój większy bagaż podręczny nadać do luku lub zapłacić za możliwość zabrania go ze sobą na pokład. Co dokładnie oznacza dla nas nowa polityka bagażowa?
Mały bagaż podręczny
Na pokład samolotów Ryanaira będzie można bezpłatnie wnieść tylko i wyłącznie niewielki bagaż podręczny. Bagaż taki będzie musiał jednak zmieścić się pod fotelem – w przeciwnym razie może zostać uznany za duży bagaż podręczny, którego wniesienie na pokład podlegać będzie dodatkowej opłacie. Zmianie ulegają też wymiary małego bagażu podręcznego, ponieważ będą one wynosić 40 x 20 x 25 cm, czyli nieco więcej niż obecnie.
Duży bagaż podręczny
Zabranie ze sobą walizki ważącej 25 kg nadal będzie kosztowało 25 funtów, ale bardzo możliwe, że pasażerowie będą raczej rezygnować z tej możliwości na rzecz zabierania ze sobą walizki ważącej do 10 kg, której nadanie będzie bezpłatne. Sam Ryanair twierdzi, że 60 proc. pasażerów w ogóle nie odczuje tej zmiany. Osoby, które już wykupiły możliwość tzw. prioryty boarding (prawo wcześniejszego wejścia na pokład), za cenę 6 funtów mogą wnieść na pokład małą torbę podręczną oraz nieco większą walizkę – do 10 kg. Przy czym przewoźnik ogranicza liczbę takich osób do 95 na jeden lot.
Ryanair spodziewa się, że większość pasażerów zaakceptuje zmiany i zdecyduje się na wykupienie prawa do wcześniejszego wejścia na pokład, ponieważ będzie ono tańsze niż zapłacenie za większą walizkę.
Jaki cel ma zmiana polityki bagażowej?
Oficjalnie Ryanair twierdzi, że ma ona na celu zmniejszenie opóźnień lotów przez pozbycie się większości bagaży podręcznych przy bramkach. Rewolucja bagażowa ma zapewne drugie dno, ponieważ irlandzki przewoźnik chce więcej zarobić na dodatkowych usługach, a jednocześnie wciąż kusić potencjalnych klientów wciąż niskimi cenami biletów.
"Wprowadzamy nową usługę – przewóz 10-kilogramowego bagażu rejestrowanego w cenie 38 złotych. Naszym celem jest zmniejszenie ilości bagaży podręcznych przy bramkach, a w ten sposób zredukować opóźnienia lotów" – napisał Rynair na swojej stronie.