Niebezpieczny flirt

Podczas tegorocznej sesji transferowej nie bez wysiłku udało się nakłonić Roberta Lewandowskiego do pozostania w Borussi Dortmund. Gwiazda zespołu z Signal Iduna Park wciąż daje do zrozumienia, że chętnie przeniósłby się do Bayernu Monachium.

Flirt „Lewego" z bawarskim zespołem trwa już od jakiegoś czasu. Wypowiedzi prawdopodobnie najlepszego polskiego piłkarza podgrzewają i tak gorącą atmosferę panującą wśród kibiców BVB, którzy nie są zadowoleni z formy swojego idola na początku sezonu. Zamiast zacisnąć zęby, zasuwać na treningach, a w meczach pracować za dwóch Lewandowski, jak panna na wydaniu, cieszy się z zainteresowania jego osobą, jakie przejawiają takie futbolowe firmy, jak Manchester City czy Bayern. Zamiast brylować na boisku i strzelać bramki Lewandowski celuje w wywoływaniu kontrowersji, jakby był rasowym celebrytą, a nie zawodowym piłkarzem. Zresztą, również w kadrze 46-krotny reprezentant Polski podobno należy do najgłośniej narzekających zawodników, który nie lubi przykładać się na treningach. Teoria o przysłowiowej wodzie sodowej, uderzającej do głowy od nadmiaru sukcesów zdaje się znajdować potwierdzenie w kolejnym przypadku…