Życie w UK
„Nie wpuściłbym zwierzęcia do toalet, z których musimy korzystać” – Kierowcy ciężarówek skarżą się na ciężkie warunki pracy w czasie epidemii
Fot. Getty
Kierowcy ciężarówek przewożący niezbędny w dobie pandemii sprzęt medyczny, leki czy produkty spożywcze, uskarżają się, że muszą wybierać pomiędzy zachowaniem pracy, a swoim zdrowiem/życiem w trakcie epidemii koronawirusa. Kierowcy twierdzą, że nie mają zapewnionych żadnych środków ochrony, a w toaletach, z których powinni korzystać, panują karygodne warunki higieniczne.
„Nie wpuściłbym zwierzęcia do toalet, z których musimy korzystać” – wyznał na łamach „The Independent” jeden z rozżalonych kierowców, który w zawodzie pracuje od 40 lat. – Ustawiają dla nas toalety przenośne, ale korzysta z nich 100 – 200 kierowców. Jest naprawdę bardzo źle. Mówią że jesteśmy na pierwszej linii, a jesteśmy traktowani jak… nawet nie jak obywatele drugiej kategorii. Gorzej niż to. Jakbyśmy byli najniżsi z najniższych – dodał.
Zobacz też: Po ogłoszeniu lockdownu w UK odnotowano wzrost nastrojów depresyjnych i lękowych
Coraz częściej słychać niestety głosy, że kierowcy, którzy zajmują się niezbędnymi w czasie epidemii dostawami i którzy, wraz z pracownikami NHS i nauczycielami uznani zostali za tzw. pracowników kluczowych (ang. key workers), pracują w karygodnych warunkach. Właściciele firm transportowych mają nie dbać specjalnie o bezpieczeństwo kierowców i nie wychodzić naprzeciw ich podstawowym potrzebom w zakresie bezpieczeństwa. I chodzi tu o nieprzestrzeganie zaleceń samego rządu UK, w tym możliwości regularnego mycia rąk lub utrzymywania bezpiecznego, 2-metrowego dystansu pomiędzy kierowcami a innymi pracownikami zatrudnionymi przy obsłudze dostaw (np. w centrach dystrybucyjnych).
CZYTAJ: Czy powinniśmy zakładać gumowe rękawiczki, gdy wychodzimy z domu? Czy są one dobrą ochroną?
Jak ustalił „The Independent” pracownicy wielu firm (sklepów, magazynów), którym kierowcy ciężarówek dostarczają niezbędne produkty, mają zalecenie, by w kontaktach z nimi nosili maski i rękawiczki. Co więcej, kierowcy, gdy już dowiozą towar, nie mają prawa skorzystać na miejscu z toalety, ani zjeść posiłku w kantynie. Niektórzy słyszą nawet wprost, że za potrzebą muszą iść na ulicę albo do lasu. – Kierowcy praktycznie myją się mokrymi chusteczkami i odrobiną przegotowanej wody, którą uda im się zagotować w czajniku. Gdy jesteśmy w drodze i gdy prysznice, toalety oraz umywalki są zamknięte, to po prostu nie mamy wyjścia – żali się 40-letni kierowca, który wraz z żoną, pracowniczką NHS, należy do grupy key workers.
Koronawirus: Najlepsze sposoby na ochronę do czasu opracowania szczepionki
Oburzony warunkami, w jakich pracują kierowcy ciężarówek, jest Paul Mummery z organizacji Road Haulage Association. – To należy do podstawowych praw człowieka, żeby kierowcy mogli skorzystać z toalety i urządzeń do mycia rąk. Według Health and Safety oczywiste jest, że odmawianie dostępu do [pomieszczeń sanitarno-higienicznych – przyp.red.] jest niezgodne z prawem – zaznacza Mummery.