Życie w UK
Nie dają za wygraną – przeciwnicy Brexitu ciągle WALCZĄ o pozostanie w Unii
Zapowiada się gorąca jesień na Wyspach – przynajmniej pod względem politycznym. Przeciwnicy Brexitu, którzy wciąż nie chcą dać za wygraną, zamierzają wyjść na ulicę i w sile nawet 120 tysięcy osób podjąć kolejną próbę przekonania rządu do swoich racji.
Już za kilka tygodni na ulice największych brytyjskich (i nie tylko!) miast wyjdą dziesiątki tysięcy osób, które wierzą, że proces wychodzenia Zjednoczonego Królestwa ze struktur Unii Europejskiej da się jeszcze zatrzynać. Nowy etap "wojny o Brexit" zacznie się już tej jesieni, jeśli wierzyć zapewnieniom organizatorów demonstracji "People’s March for Europe".
"Będziemy nieustannie naciskali na nasz rząd, będziemy maszerować ulicami, uświadamiać lokalne społeczności i lobbować za pomocą białych kart" – zapowiadał Kaz Llewellyn, jeden z głównych działaczy organizacji. "Nasz głos musi zostać wysłuchany. Kolejne demonstracje pokazują, że wola ludu, w którą politycy na Downing Street 10 powinny się wsłuchiwać, zmieniła się. Chcemy nadal być częścią Unii Europejskiej".
"Jesień Niezgody" – pod takim właśnie szyldem mają odbywać się kolejne akcje współorganizowane przez "People’s March". W planie oprócz marszów i demonstracji znajdują się również inne inicjatywy, takie jak pisanie petycji, wywieranie presji na lokalne władze i wiece informacyjne. Bez względu na przekonana polityczne wszystkich "remainersów" łączy wiara w to, że Brexit wciąż da się zatrzymać, choć rozmowy pomiędzy Brukselą i Londynem trwają. Nie tylko wierzą, ale i… płacą. W ramach akcji crowdfundingowych na organizację kolejnych akcji udało się zabezpieczyć 65 tysięcy funtów.
Pierwsze uderzenie nastąpi w Londynie, 9 września, gdzie ma odbyć się demonstracja z udziałem 120 tysięcy osób. A przynajmniej o takiej liczbie wspominają organizatorzy. W planach są również manifestacje w Manchesterze, Bournemouth, Brighton, a także w Brukseli i Luksemburgu.