Praca i finanse
Nie czekajcie z załatwieniem sobie rezydentury tymczasowej lub rezydentury stałej! Za kilka miesięcy Home Office ogarnie chaos!
Rząd Theresy May już dawno dał do zrozumienia, że imigranci na stałe żyjący i pracujący w Wielkiej Brytanii, w celu odróżnienia się od tych, którzy przybędą na Wyspy dopiero po Brexicie, muszą sobie wyrobić stosowne dokumenty. Jednak z zapewnieniem sobie prawa do pobytu w UK po Brexicie warto jest się pośpieszyć, ponieważ już za niedługo w Home Office nastanie biurokratyczny chaos!
Na łamach Polish Express ukazało się kilka artykułów dotyczących tego, jak starać się o rezydenturę tymczasową, potwierdzoną certyfikatem rejestracji (ang. registration certificate) i przeznaczoną dla imigrantów, którzy żyją na Wyspach poniżej 5 lat, a także jak starać się o rezydenturę stałą, potwierdzoną dokumentem o stałej rezydenturze (ang. permanent residence document) i przeznaczoną dla osób, które przebywają w Wielkiej Brytanii na stałe od przynajmniej 5 lat. Teraz natomiast chcemy Was uczulić na to, że niezależnie od tego, o jaki dokument chcecie się ubiegać, to powinniście się z tym pośpieszyć.
WPADKA na Downing Street 10 – wyciekły dokumenty dotyczące Brexitu!
Pośpiech w tym wypadku jest bardziej niż wskazany, ponieważ coraz coraz głośniej mówi się o tym, że Home Office już za kilka miesięcy ogarnie biurokratyczny chaos. Jeśli na wiosnę, czyli niedługo po uruchomieniu art. 50 Traktatu Lizbońskiego, rząd Theresy May zagwarantuje imigrantom z Unii prawo do pozostania na Wyspach i do kontynuowania tam życia na dotychczasowych zasadach, to setki tysięcy cudzoziemców rzuci się do urzędów w celu zarejestrowania się jako „starzy imigranci”. Home Office z pewnością nie poradzi sobie z tak dużą liczbą wniosków, a biurokratyczna machina będzie pracowała w zwolnionym tempie.
7 zmian, które przyniesie budżet na 2017 – ZOBACZ jak zmieni się income tax, child benefit i ISAs
W kręgach władzy mówi się już nawet o tym, że zarejestrowanie kilku milionów starych imigrantów będzie największym wyzwaniem dla urzędów od czasu II wojny światowej, gdy rachmistrzowie przygotowywali dokumentację dot. poszczególnych gospodarstw domowych. Wątpliwości co do horroru, jaki czeka Home Office, nie ma Jonathan Portes, profesor na uniwersytecie King’s College w Londynie: – To będzie biurokratyczny koszmar. W Home Office jest za mało pracowników, nie ma żadnej możliwości, żeby mogli oni przeglądnąć wnioski, jeden po drugim, pochodzące od 3 milionów ludzi.