Styl życia
Nie będzie procesu Mou – co sprawiło, że Eva Carneiro odpuściła swojemu ex-szefowi?
Finał konfliktu Evy Carneiro z Jose Mourinho. Była klubowa lekarka Chelsea ostatecznie zgodziła się pójść na ugodę i zrezygnowała z sądowej batalii z jednym z najwybitniejszych współczesnych trenerów piłkarskich.
Zwolniona z Chelsea Carneiro początkowo odrzuciła propozycję ugody, która wyszła ze strony londyńskiego klubu. 1.2 mln funtów miało być kwotą zbyt niską, aby zadość uczynić jej krzywdom. Mówiło się, że będzie żądało okrąglejszej, nawet siedmiocyfrowej sumy, bo znajduje się w posiadaniu materiałów, które skompromitują menedżera „The Blues”.
Westminster oszczędza na bezpieczeństwie – jak to się skończy?
„The Special One” miał dyskryminować i prześladować Carneiro, co ta miało poprzeć bardzo silnymi dowodami. Jakimi – tego nie dowiemy się nigdy, ponieważ lekarka ostatecznie zdecydowała się pójść na ugodę i do rozprawy nie dojdzie. Może to i szkoda, bo chciałoby się, żeby ktoś temu portugalskiemu arogantowi utarł wreszcie nosa.
Historia niesnasek między Carneiro z Mou sięga poprzedniego sezonu. W meczu ze Swansea, który Chelsea zremisowała 2:2, lekarka bez pozwolenia menadżera wbiegła na boisko. Zrobiła to, aby pomóc leżącemu na murawie Edenowi Hazardowi – po prostu, robiła to, co do niej należy. Z powodu jej interwencji Belg na chwilę musiał opuścić boisku, a zespół grał w dziewiątkę, co doprowadziło Mourinho do szewskiej pasji.
Londyńska policja ostrzega – unikajcie parku Hampstead Heath!
Na nagraniu telewizji Sky Sports słychać wiązankę, jaką menadżer zaserwował swoich pracownikom, ale na tym się nie skończyło. Temperamenty „The Special One” zażyczył sobie od władz klubu odsunięcia Carneiro od prac z pierwszym zespołem.
Pomimo medialnej nagonki swój cel osiągnął. Straciwszy posadę na Stamford Bridge Portugalka chciała wstąpić na drogę sądową, ale jak już wiemy poszła na ugodę. A Mourinho nigdy za swoje słowa i postępowanie nie przeprosił Carneiro…