Styl życia
Młodzi muzułmanie sterroryzowali personel ośrodka dla uchodźców
Personel domu dla dzieci uchodźców w południowej Szwecji został zmuszony do zabarykadowania się w pokoju, gdy w środę wieczorem zaatakowało ich 19 podopiecznych. Pracowników zdemolowanego ośrodka uwolniła dopiero policja.
Policjanci aresztowali też prowodyrów zamieszek. Młodzi muzułmanie byli uzbrojeni w kije i metalowe pręty z łóżek.
– W ośrodku zakwaterowania dla pozbawionych opieki dzieci imigrantów doszło do gwałtownych zamieszek – potwierdza Ingela Crona z lokalnej policji w Kalmar w rozmowie z gazetą “Expressen”. – Uczestniczyło w nich 19 podopiecznych, sytuację opanowały patrole policji. Najbardziej agresywni zostali zatrzymani.
Gazeta “Barometern”, powołując się na Jana Nilssona z lokalnej policji, donosi zaś, że przyczyną wybuchu agresji była odmowa kupienia słodyczy jednemu z chłopców. W przypływie złości rzucił się on na pracownika ośrodka, do ataku dołączyli szybko pozostali podopieczni. Personel musiał zabarykadować się w jednym z pokoi, a młodzież w tym czasie demolowała ośrodek.
Aby uspokoić sytuację, nadzorująca dom dla imigrantów miejscowa gmina w Emmaboda, w pobliżu Kalmaru, przeniosła niektóre dzieci do innego ośrodka.
To tylko jeden z opisywanych przez szwedzkie media ataków młodocianych imigrantów na pracowników ośrodków pomocy. Najbardziej tragiczny zdarzył się w Mölndal niedaleko Goeteborga, gdzie zginęła 22-letnia wolontariuszka, Alexandra Mezher. Została zasztyletowana przez 15-letniego muzułmańskiego bandziora, u którego stwierdzone zostały objawy choroby psychicznej.
W Szwecji jest już ponad 35000 dzieci uchodźców bez żadnej opieki ze strony ich rodziców. 32 tysiące z nich to chłopcy i młodzi mężczyźni.