Życie w UK
Miał być twarzą imigrantów w UK, ale…uciekł z kraju z niespłaconymi długami!
O przyjeździe Victora Spirescu do Wielkiej Brytanii rozpisywały się z początkiem stycznia 2014 r. wszystkie media w Wielkiej Brytanii. 33-latek miał być twarzą imigrantów pochodzących z Rumunii i Bułgarii, na których brytyjski rynek pracy otworzył się na samym końcu. Ale stało się inaczej…
Victor Spirescu wylądował na lotnisku London Luton Airport 1 stycznia 2014 r., czyli w dniu, w którym nastąpiło oficjalne otwarcie brytyjskiego rynku pracy dla Bułgarów i Rumunów. 33-letniego Rumuna powitał laburzysta Keith Vaz – ówczesny szef komitetu ds. wewnętrznych.
Brytyjczycy zastanawiają się: „Co będzie, jeśli imigranci przestaną pracować?”
Spirescu szybko stał się gwiazdą mediów – przede wszystkim rumuńskich, ale też niektórych mediów brytyjskich. Wszystko to dlatego, że jeszcze na lotnisku rozmawiał on z Vazem, przed którym zarzekał się, że w ciągu roku zarobi 60 tys. funtów, które zabierze ze sobą do Rumunii. W chwili przyjazdu do UK mężczyzna słabo mówił po angielsku, ale wydawał się być zmobilizowany do ciężkiej pracy. Swoją przygodę z pracą w Zjednoczonym Królestwie 33-latek chciał rozpocząć od mycia samochodów.
Polacy uprawiali seks… na ulicy. Obudzili pół dzielnicy!
Rzeczywistość okazała się jednak inna od zapowiedzi przed kamerami. Po 3 latach od szeroko pokazywanego spotkania z Keithem Vazem na lotnisku, Spirescu… uciekł z Wysp. W trakcie całego swojego pobytu nie znalazł on satysfakcjonującej pracy i nie zarobił upragnionej sumy 60 tys. funtów. Więcej nawet, w pewnym momencie Rumun znalazł się bez dachu nad głową, a jedna z brytyjskich rodzin, poruszona jego historią, przygarnęła go pod swój dach. Jednak i ten gest nie pomógł mężczyźnie, który otrzymywał tylko coraz więcej listów od komornika i mandatów za złe parkowanie Dodatkowo Spirescu nie płacił rachunków za wynajem pokoju swoim wybawicielom i w efekcie narobił sobie u nich długów w wysokości 900 funtów.
Po wykorzystaniu ostatnich desek ratunkowych Rumun uciekł z Wysp. Spirescu zatem, zamiast stać się gwiazdą rumuńskich imigrantów i wzorem pracowitości, okrył się złą sławą i zbezcześcił dobre imię Rumunów na Wyspach.