Styl życia

Mężczyźni rozlali w metrze ciecz rzekomo zawierającą koronawirusa. Internauci są podzieleni – To głupi czy śmieszny żart?

Koronawirus każdego dnia zabija przynajmniej kilkadziesiąt osób, ale nie brakuje ludzi, którzy z faktu rozprzestrzeniania się epidemii robią sobie żarty. Tak się też stało w Nowym Jorku, gdzie dwóch kolegów rozlało w metrze ciecz rzekomo zawierającą wirusa i spowodowało tym samym u kilku pasażerów objawy paniki. 

Mężczyźni rozlali w metrze ciecz rzekomo zawierającą koronawirusa. Internauci są podzieleni – To głupi czy śmieszny żart?

Zart 1

Dwóch „żartownisiów” weszło do metra ubranych w specjalne, ochronne kombinezony, a jeden z nich trzymał w ręku pudło z czerwonawą cieczą. Jak widać na zdjęciach i na filmie, który szybko rozszedł się w internecie, niektórzy pasażerowie zdają sobie sprawę z tego, że to tzw. prank oraz że Amerykanie robią sobie po postu żarty. Ale nie wszyscy byli o tym przekonani, dlatego gdy jeden z mężczyzn rozlał na podłogę ciecz rzekomo zawierającą koronawirusa, niektórzy w popłochu rzucili się do ucieczki. Pasażerowie, którzy nie wyczuli, że to żart, uspokoili się dopiero wówczas, gdy zapewnili ich o tym sami żartownisie. 

Czytaj też: Naukowcy już wiedzą, dlaczego koronawirus tak szybko się rozprzestrzenia!

Po opublikowaniu nagrania w sieci internauci podzielili się w zakresie oceny całego dowcipu. Jeden z internautów bronił żartownisiów, twierdząc, że choć wirus każdego dnia zbiera śmiertelne żniwo, to jednak tego typu akcje pozwalają się oswoić z zagrożeniem i nabrać do niego pewnego dystansu. Ale nie wszyscy ocenili zachowanie Amerykanów aż tak łagodnie. Część internautów uznała, że w obecnej sytuacji, gdy na świecie na skutek zakażenia koronawirusem zachorowało już blisko 50 000 osób, a dobrze ponad 1000 osób zmarło, takie zachowanie jest nie na miejscu. „Wow, głupota w najlepszym wydaniu” – czytamy w jednym z komentarzy na Instagramie.

Nie przegap: Pochodzący z UK "super-roznosiciel", który zaraził koronawirusem 11 osób w Europie wyzdrowiał

 

 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj