Życie w UK
Meteorolodzy: powódź będzie jeszcze większa
Met Office ostrzega, że nadchodzący sztorm, któremu synoptycy nadali już imię „Frank”, przyniesie jeszcze więcej zniszczeń na obszarach dotkniętych powodzią. Serwis wydał ostrzeżenia i alarmy w odpowiedzi na nadchodzące ulewy i mocne podmuchy wiatru z różnych części północnej Anglii, Szkocji oraz Walii.
Serwis wydał już żółte ostrzeżenia na obszarach północno–zachodniej Szkocji, Anglii oraz Walii. W środę synoptycy oczekują intensywnych opadów deszczu, które zaostrzą obecne warunki powodziowe. Zachodnią część Zjednoczonego Królestwa nawiedzą silne podmuchy, których prędkość może osiągać nawet 80 mil na godzinę.
– Spodziewamy się burzliwych warunków pogodowych w środku tygodnia. Już wydaliśmy ogólnokrajowe alarmy zgodnie z nadchodzącymi wichurami we wtorek oraz ulewnymi deszczami w środę. Burza dotrze do północno–zachodniej części Wielkiej Brytanii – skomentował Will Lang, główny meteorolog Met Office. „Każdy powinien zdać sobie sprawę z możliwości wystąpienia zakłóceń w miejscach powodzi i wpływu wiatru na wydolność środków transportu, zwłaszcza w obszarach takich jak południowa i środkowa Szkocja.”
Analitycy szacują, że powódź w Wielkiej Brytanii może kosztować rząd Davida Camerona ponad 1,5 mld funtów. W samym Leeds zniszczonych zostało 2000 domów i 400 przedsiębiorstw. Brytyjski premier odwiedził niektóre z najbardziej zniszczonych powodzią miejsc i zapewniał, że nie będzie żadnych cięć wydatków przeznaczonych na odbudowę infrastruktury oraz ochronę przeciwpowodziową.
Philip Dilley dyrektor wykonawczy EA (Agencji Środowiska) znalazł w ogniu krytyki po tym, jak zamiast wizytować obszary zniszczone powodzią, wybrał się na wakacje na Barbados.