Styl życia
Tragedia w domu starców. 86-letni mąż zabił 81-letnią żonę
Mąż 81-letniej kobiety wycelował i strzelił żonie w głowę. – Ona ma już dość – krzyczał, pociągając za spust. Po chwili próbował skończyć ze sobą, ale brakło mu odwagi. Tragedia rozegrała się w domu opieki w Essex.
86-letni Ronald King został zatrzymany przez policjantów i trafił do aresztu. Usłyszał już zarzuty i w środę stanie przed sądem. Trudno powiedzieć jaki zapadnie wyrok, ale w jego wieku praktycznie każdy wymiar kary może stać się dożywociem.
Do tragedii doszło w domu opieki De La Mer House w Walton-on-the-Naze w poniedziałek rano. 86-letni Ronald King strzelił do żony siedzącej wśród innych pensjonariuszy zabijając ją na miejscu. W rewolwerze zostały mu jeszcze cztery kule. Staruszek miał zamiar popełnić samobójstwo, ale brakło mu odwagi.
– Trząsł się cały, gdy go zobaczyłem opowiadał później o dramatycznych chwilach jeden z opiekunów. – Szedł wprost na mnie z bronią w dłoni i mamrotał do siebie. Przeraziłem się, gdy słysząc krzyki innych zdałem sobie sprawę, że to nie żaden żart – mówił dziennikarzom pracownik domu opieki.
Nic nie zapowiadało krwawego finału. Ronald King spokojnie jadł śniadanie z żoną i innymi podopiecznymi domu starców. W pewnej chwili wstał i poszedł do swego pokoju. Wrócił z rewolwerem Enfield z 1934 roku, który prawdopodobnie przywiózł z domu, dokąd wybrał się taksówką poprzedniego dnia.
Jedyną ręką wycelował żonie w głowę i wystrzelił; zabrakło mu sił, by popełnić planowane samobójstwo.
Znajomi małżeństwa są wstrząśnięci tym, co się stało. Mówią o nich, że byli kochającą się parą. Troszczyli się o siebie wzajemnie, póki u Rity nie zaczęły się pojawiać coraz bardziej uciążliwe objawy choroby Alzheimera.