Bez kategorii
Macron i Le Pen w drugiej rundzie wyborów prezydenckich we Francji
Zgodnie z oczekiwaniami w drugiej rundzie zmierzą się kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen z przedstawicielem centrum Emmanuelem Macronom. Kto z nich zostanie prezydentem Francji? Dowiemy się 7 maja.
We Francji idzie nowe – w pierwszej turze wyborów prezydenckich wyeliminowami zostali przedstawiciele dwóch najsilniejszych partii w kraju, a więc socjalistów i centroprawicy. W drugiej turze nie zobaczymy ani Francoisa Fillona, ani Benoita Hamona, a więc liderów ugrupowań, które kształtowały życie polityczne we Francji od 30 lat. Rewolucja, trzęsienie ziemi, rzecz niemożliwa – to tylko kilka wyimków z francuskiej prasy, które oddają nastroje nad Sekwaną i Loarą.
Nie ma najmniejszych wątpliwości – Francuzi chcą zmian, o czym świadczy imponująca frekwencja. Przy urnach z uprawnionych do głosowania około 47 milionów obywateli zameldowało się ponad 80 procent. Francuzi nie przestraszyli się zagrożenie terrorystycznego, ani nie odstraszyły ich dodatkowe środki bezpieczeńśtwa – 50 tys. policjantów i 7 tys. żołnierzy pilnowało lokali wyborczych. Zgodnie z pełnymi wynikami niedzielnego głosowania opublikowanymi dziś rano, przed godziną 5, największe poparcie zyskał centrysta Emmanuel Macron. 39-letni polityk, który nigdy nie został wybrany do pełnienia żadnej funkcji publicznej, zdobył w sumie 23,75 procent głosów.
Temat numeru: 15 lat wystarczy, wracam do Polski!
Błyskotliwy technokrata świetnie radzący sobie w świecie wielkiego kapitału na pokonanym polu zostawił Marine Le Pen z Frontu Narodowego. Nawołująca do wyrzucenia z kraju imigrantów i opuszczenia strefy euro polityczka zgarnęła 21,53 procent głosów. Na dalszych miejscach uplasowali się Francois Fillon (19,91 procent) i Jean-Luc Melanchon (19,64 procent).
#Presidentielle2017 Vue d'ensemble des résultats : candidat arrivé en tête dans chaque département pic.twitter.com/R1pH2ELiJj
— Ministère Intérieur (@Place_Beauvau) 23 kwietnia 2017
"Muszę sprawić, by nasz kraj się pogodził, zjednoczył" – komentował tuż po ogłoszeniu wyników Macron na powyborczym przemówieniu. "Francja musi być silniejsza w Europie, potrzebuję waszych głosów i zaufania" – deklarował kandydat ruchu "En Marche!". "Nasz kraj przechodzi przez niezwykły moment swojej historii, naznaczony terroryzmem, problemami socjalnymi. Naród odpowiedział w najlepszy możliwy sposób: pójściem do wyborów".
Osoby nastawione negatywnie do imigrantów są mniej szczęśliwe niż inni
A co na to Le Pen? Liderka skrajnej prawicy chce zaoferować swojej ojczyźnie "wielką alternatywę" i dziękuje wszystkim "francuskim patriotom", którzy na nią głosowali. Trzeba przyznać, że Front Narodowy odniósł historyczny sukces – partia otrzymała 1.5 mln głosów więcej, niż w I turze wyborów w 2012.
Czy jednak to wystarczy, aby pokonać Macrona? Już teraz Fillon i Hamon zapowiedzieli, że poprą swojego byłego rywala i stworzą wspólny front przeciwko przedstawicielce skrajnej prawicy.