Życie w UK
Londyńczycy protestują! Demonstrujący przeciwko Borisowi Johnsonowi starli się z policją [wideo]
W brytyjskiej stolicy doszło do starć policji z protestantami, którzy wyrażali swój sprzeciw wobec wyniku wyborów i niezadowolenie z Borisa Johnsona w roli premiera.
Licząca sobie przynajmniej kilka tysięcy grupa demonstrantów ruszyła spod rezydencji premiera zlokalizowanej na Downing Street 10 i maszerowała w kierunku Trafalgar Square, kończąc w Haymarket, niedaleko Piccadilly. Trasa marszu został odseparowana od ruchu przez policję, a drogi wokół Whitehall zostały zamknięte. Według doniesień "The Daily Mirror" na trasie marszu doszło do pojedynczych starć pomiędzy uczestnikami protestu, a przypadkowymi osobami popierającymi Brexit.
Protesters in Haymarket near Piccadilly against the result of the election. #UKElection #GeneralElection pic.twitter.com/HkEecLxczw
— Sharon Braithwaite (@sha_braithwaite) December 13, 2019
‘No to racism’, ‘Defy Tory Rule’, ‘No to Johnson’ – noisy protests in front of Downing Street now pic.twitter.com/pq0cK0ijSP
— Charlotte Potts (@chapotts) December 13, 2019
Zobacz koniecznie: 1.5 tysiąca złotych – tyle na Święta wyda przeciętnie polska rodzina
Oprócz tego protestujący starli się funkcjonariuszami zabezpieczającymi przemarsz przez serce Londynu – w mediach społecznościowych nie brakuje filmików, w których widzimy jak dochodziło do spięć i starć protestujących z policjantami. Osoby skandujące "Boris Johnson is not my prime minister!", idący pod hasłami "Defy Tory Rule" oraz "Refugees Welcome" byli dość nieumiejętnie, choć niezbyt brutalnie, pacyfikowani przez służby.
Zasadniczo, jak utrzymują naoczni świadkowie i sami uczestniczy protestu, sposób działań policji był "chaotyczny", bardzo nieuporządkowany, sytuacja wyraźnie przerosła służby. Met Police po prostu kompletnie nie poradziło sobie z sytuacją, co potwierdził zdający relację z miejsca wydarzeń Damian Gayle, reporter "Guardiana". Ostatecznie skończyło się na tym, że dwie osoby zostały aeeztowane, co zostało oficjalnie potwierdzone przez przedstawiciela Scotland Yardu.
Zaznaczmy, że w ramach wczorajszego protestu zorganizowane zostały oddzielne marsze, za którymi stały takie organizacje, jak Stand up to Racism, Love Music Hate Racism i Antifascist Action. "Jestem załamany i całkiem wkurzony. Ale to jest dopiero dzień pierwszy, to jest początek, nie damy się pokonać" – komentował jeden z protestujący, przytaczany przez portal "Metro".
Dodajmy również, że podobno demonstracja odbyła się w szkockim Glasgow.