Styl życia
Lokator z piekła rodem: wyprowadził się, zostawiając w mieszkaniu 8000 puszek po piwie, zgniłe jedzenie i łazienkę pełną ekskrementów
Fot. Getty
Czy w ciągu roku można doprowadzić wynajmowane mieszkanie do ruiny? Niestety tak, o czym boleśnie przekonał się pewien landlord, wynajmujący 2-pokojowe mieszkanie w Hampshire. Lokator, który przez rok nie płacił czynszu, opuścił lokum, zostawiając po sobie ok. 8000 pustych puszek po piwie, zgniłe jedzenie, toaletę wypełnioną ekskrementami i ogromne pajęczyny na oknach.
Gdy 29-letni Freddie Gillium-Webb wkroczył do mieszkania w Hampshire, aby sprzątnąć po lokatorze, który właśnie się wyprowadził, przecierał oczy ze zdumienia. I, jak dodał na łamach brytyjskich mediów, zdołał także trzykrotnie zwymiotować. Dlaczego? Dlatego że „lokator z piekła rodem” zostawił mieszkanie w stanie prawdziwej ruiny. Po całym, dwupokojowym mieszkaniu, walały się puste puszki po piwie (sprzątacz doliczył się ich ok. 8000), kompletnie zasłaniając kanapę w salonie i podchodząc aż pod okno. Dodatkowo wszędzie porozrzucane były resztki zgniłego jedzenia oraz opakowania po gotowych daniach i kanapkach, a z zatkanej toalety w łazience wylewały się ekskrementy. Z uwagi na brak możliwości spuszczenia wody, zużyte kawałki papieru toaletowego, ułożone jeden na drugim, sięgały niemal sufitu. „Gdy tylko przeszedłem przez drzwi, wszędzie były puszki po piwie, a zapach był okropny. Najwyraźniej [lokator] w ogóle nie korzystał z kosza, bo kuchnia była pełna resztek jedzenia, a w salonie na podłodze leżały na wpół zjedzone kebaby i spleśniałe bochenki chleba” – czytamy na łamach „Daily Mail”.
Problem z lokatorem w UK
Niestety, choć to zupełnie niebywałe, historie takie jak ta z Hampshire wcale nie należą do rzadkości. Landlord pechowego mieszkania próbował wielokrotnie zorganizować jego inspekcję po tym, jak koszmarny najemca nie płacił czynszu miesiąc w miesiąc, ale temu ostatniemu zawsze udało się znaleźć odpowiednią wymówkę i uniknąć takiej kontroli. I choć w toalecie rzeczywiście był problem ze spłukiwaniem wody, to najemca tego nie zgłosił, ponieważ nie chciał, by ktokolwiek zobaczył, w jakich żyje warunkach. Jedyne „szczęście”, o jakim może mówić właściciel mieszkania jest takie, że po przejściu procesu eksmisyjnego najemca zdecydował się opuścić lokum z własnej inicjatywy, co pozwoliło landlordowi odzyskać kontrolę nad nieruchomością.