Życie w UK
Lepsi dzięki Baby P
Odkąd światło dzienne ujrzała sprawa Baby P, ilość telefonów na specjalną linię zaufania zajmującą się sprawami okrucieństwa wobec dzieci wzrosła trzykrotnie.
Zdaniem brytyjskiego Stowarzyszenia na rzecz Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci (National Society for the Prevention of Cruelty to Children – NSPCC), śmierć dwuletniego Petera sprawiła, że ludzie stali się wrażliwsi na krzywdę najmłodszych. Jak podaje serwis BBC, tylko do marca tego roku operatorzy specjalnej linii telefonicznej do policji oraz służb socjalnych odebrali dziesiątki tysięcy alarmujących telefonów, z których aż 11 tysięcy jako sprawy trafiło na wokandę
„Dla porównania do kwietnia 2008 roku telefonów było 8170, a w roku wcześniejszym 9620” – ujawniła organizacja. „Wcześniej morale pracowników socjalnych zajmujących się ochroną praw dzieci było na samym dnie. Wszyscy wyrzucali sobie zaniedbania. Teraz to się zmieniło” – komentuje sytuację NSPCC.
Peter okrzyknięty przez media mianem „Baby P” został znaleziony martwy w mieszkaniu na Haringey (północny Londyn) w sierpniu 2007 roku. Na jego ciele znaleziono dużo śladów wskazujących, że dziecko było bite od dłuższego czasu.
„Chłopiec stał się ofiarą nie tylko zwyrodniałych opiekunów, ale także obojętnego społeczeństwa i niekompetentnych pracowników socjalnych. Jego śmierć wymusiła wiele zmian” – mówią pracownicy NSPCC.
Przeczytaj również
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj