Lekarstwo na alkoholizm? Naukowcy opracowali pigułkę zmniejszającą konsumpcję

Osoby, które jednorazowo wypijają więcej niż pół butelki wina lub trzy piwa, mogą mieć szansę na udział w testach rewolucyjnego leku – tabletki obniżającej potrzebę spożywania alkoholu.

Badania mają objąć grupę 600 tys. osób. Receptura leku oparta jest na bazie nalmefenu – substancji z gatunku opiatów. Zdaniem ekspertów, substancja, której opakowanie kosztuje około trzech funtów, może pomóc ocalić życie około dwóch tysięcy osób, które co roku umierają z powodu chorób związanych z nadużywaniem alkoholu.

Ze wstecznych badań prowadzonych przez National Institute for Health and Care Excellence (NIHCE) wynika, że spożycie alkoholu wśród osób stosujących lek przez pół roku pod nadzorem lekarza spadło średnio o 61%.

Profesor Carole Longson z NIHCE stwierdziła: „Uzależnienie od alkoholu to poważny problem, z jakim borykają się tysiące Brytyjczyków. Ci, którzy zgłoszą się po nalmefen uczynią pierwszy krok w walce z nałogiem” – stwierdziła Longson. Jej zdaniem stosowanie leku jest dużo bardziej efektywne z ekonomicznego punktu widzenia: „Stosowanie nalmefenu pod odpowiednim nadzorem oraz odpowiednie wsparcie psychologiczne i społeczne to środki, które wspólnie dają dużo lepsze rezultaty niż sama terapia” – zapewnia profesor.

Ostateczna decyzja co do zatwierdzenia nalmefenu jako środka stosowanego w profilaktyce uzależnień zostanie podjęta w listopadzie. Wprowadzenie programu w Anglii ma kosztować 288 milionów funtów.

Pigułka będzie sprzedawana pod nazwą Selincro. Pacjenci mogą zażyć lek raz dziennie, kiedy tylko poczują chęć na alkohol. Nalmefen zablokuje ośrodki w mózgu, które odpowiadają za czerpanie przyjemności z alkoholu, przez co dany pacjent nie będzie odczuwał potrzeby aby się napić.

Lekarz może zaproponować terapię każdemu mężczyźnie, który spożywa 7,5 jednostek alkoholu, czyli więcej niż trzy piwa dziennie, lub kobiecie, konsumującej 5 jednostek, czyli około pół butelki wina, każdego dnia.