„Kurwomodeling” made in Poland

Za sprawą głośnego procesu córki Jana Borysewicza wyszło na jaw, na jakim tak naprawdę „fachu” opiera się polski showbiznes. Skala tego zjawiska przerosła jednak najśmielsze przypuszczenia.

Po zeznaniach byłego fotografa, Henryka G., który obecnie odsiaduje wyrok za molestowanie nieletnich dziewcząt, prokuratura zaczęła odkrywać, na czym tak naprawdę oparty jest świat celebrytów w Polsce. W polskim „Newsweeku” ukazał się obszerny artykuł na temat świetnie zorganizowanego sex-biznesu, w który zaangażowane są polskie modelki. Cały proceder nadzorowany był przez Emilę P., byłą uczestniczkę konkursów piękności, która wraz ze swoimi współpracownikami wyszukiwała i wysyłała do luksusowych kurortów nie do końca świadome w co się pakują, modelki, które musiały na miejscu skonfrontować się ze swoim nowym fachem luksusowej prostytutki. Wiele dziewczyn zachęconych wysokimi stawkami, dorabiała sobie w ten sposób i rozpoczynała swoją „karierę”. W proceder zaangażowani byli wpływowi i majętni ludzie, a także polscy celebryci, między innymi piłkarz Radosław M. czy muzyk rokowy Tomasz L. Z kolei Panie najbardziej zaangażowane w sex-biznes mogą pochwalić się wysokim dochodem, który sprawił, że nie narzekały na konieczność „przekwalifikowania”.