Styl życia
Któż by pomyślał…
Niedawno pisaliśmy o tym, że Angelina Jolie próbuje swoich sił po drugiej stronie… kamery. Jej debiutancki film zdążył wywołać już mały skandal związany z posądzeniem o plagiat.
Angelina twierdzi, że scenariusz pisała w zupełnej izolacji i praca ta sprawiała jej szczególną przyjemność. Nowe doświadczenie z zupełnie innej niż dotychczas pracy na planie także było dla niej niezwykle cenne. Czy dzieło zostanie docenione przez krytykę? Dopiero się okaże… Chociaż pierwsze „laury” już zbiera. Niedawno bowiem Angelina otrzymała dość zaskakujący telefon, w którym poinformowano ją o umieszczeniu efektu jej pracy na liście kandydatów do Złotego Globu. Sam film jest opowieścią o miłości muzułmanki i chrześcijanina, a tłem ich relacji jest wojna w Bośni. „In the Land of Blood and Honey”, bo taki nosi tytuł jej dzieło, został nakręcony w trzech językach: bośniackim, serbskim i chorwackim.