Życie w UK

Kto stoi za masą

Władze brytyjskie uznały, że Masa Krytyczna, comiesięczna demonstracja rowerzystów, nie musi być zgłaszana jako oficjalna manifestacja. W Polsce taka decyzja byłaby nie do pomyślenia.

Rowerzyści kontra psy >>

Nie bójmy sie latać >>

Rowerzyści mieszkający w miastach na całym świecie to potężna grupa, szczególnie w takich metropoliach jak Londyn, Nowy Jork czy Berlin. Wykorzystanie jednośladów do poruszania się po skomplikowanym, zurbanizowanym labiryncie zdaniem wielu osób jest znacznie szybszym, zdrowszym i tańszym rozwiązaniem. Dodatkową społeczność tworzą osoby na co dzień używające roweru do pracy: kurierzy i dostawcy. Nim jednak w miastach pojawiły się wygodne rozwiązania ułatwiające życie mieszkańcom poruszającym się rowerami, musieli oni upomnieć się o swoje prawa. Niecałe 20 lat temu w Stanach Zjedonoczonych, a następnie w wielu europejskich miastach, rowerzyści zaczęli się zbierać w ostatni piątek miesiąca, by wspólnie przejechać przez centrum metropolii. Efekt był piorunujący, gdy nagle centralne arterie na kilka godzin zostawały zupełnie zablokowane przez setki rowerów jadących spacerowym tempem. Organizacja wydarzenia jest zawsze spontaniczna, po prostu w umówionym miejscu i czasie spotykają się miłośnicy jednośladów i ruszają w trasę.

Rower jest eko

W rozpropagowanie informacji o wydarzeniu jak i przygotowanie ulotek rozdawanych pieszym i kierowcom podczas przejazdu zaangażowane są lokalne organizacje pozarządowe, głównie ekologiczne. W tych środowiskach znajduje się zawsze ktoś, kto przygotowuje na przykład stronę internetową z informajcami o Masie Krytycznej w danym mieście. Atmosfera samego przejazdu jest pozytywna, w większych miastach rowerzyści montują na jednośladach systemy głośników, a całość ma charakter wesołej demonstracji, na której nie brakuje rodzin z dziećmi.

Groźni rowerzyści

Pierwsze Masy Krytyczne zorganizowane zostały w Polsce kilka lat temu. W 2003 roku na wiosnę i w lecie co miesiąc ponad stu rowerzystów przejeżdżało przez główne ulice danego miasta. Reakcja władz była zdecydowana. Pierwsza Masa skończyła się odwiezieniem trzech osób na komisariat i postawieniem im absurdalnych zarzutów, spisaniem danych wszystkich uczestników i wlepieniem niektórym mandatów, ot chociażby za brak dzwonka czy lampki.

– Na imprezie byłem ze swoimi dziećmi, wtedy mającymi około 10 lat – wspomina Robert Jezierski, wrocławski ekolog, dziś mieszkający w Londynie. – Pechowo w tym samym czasie we Wrocławiu trwało spotkanie prezydentów Trójkąta Wyszehradzkiego, więc policja była dobrze przygotowana – opowiada aktywista.
Kolejne przejazdy przez stolicę Dolnego Śląska w najlepszym przypadku kończyły się solidną eskortą radiowozów. Podobnie jest w innych polskich miastach, chociaż z upływem lat lokalne władze przyzwyczaiły się do obecności imprezy. Przed wyborami prezydenckimi w Warszawie na Masie pojawiła się nawet kandydatka i późniejsza zwyciężczyni wyborów Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Kto za tym stoi

W założeniu za organizacją Masy Krytycznej nie stoi żadna konkretna osoba. Nie ma organizatora, więc nikt nie zgłasza przejazdu jako oficjalnej manifestacji. Pominięte zostają wszystkie formalności, które trzeba załatwić organizując tego typu imprezę w zatłoczonej przestrzeni miejskiej. To dodatkowo wprowadziło w zakłopotanie władze zarówno w Polsce, jak i na świecie. 20 października tego roku brytyjski parlament pozytywnie przyjał protest skierowany przeciwko policji zakłócającej przejazd Masy Krytycznej w Londynie. Osobą, która zażądała od parlamentu brytyjskiego wyjaśnień, czy Masa Krytyczna powinna być zgłaszana tak jak inne imprezy, był Des Kay, działacz organizacji ekologicznej „Friends of the Earth”. Jego protest skierowany został przeciwko komisarzowi Metropolitan Police. Decyzją prawników Izby Lordów, Masa Krytyczna jest „powszechnym zwyczajem pozbawionym konkretnych organizatorów”, a w związku z tym policja nie może być wcześniej poinformowana o przebiegu demonstracji, ponieważ nikt nie jest bezpośrednio za nią odpowiedzialny.

Dotychczas funkcjonariusze eskortowali przejeżdżających rowerzystów, nakazując niektórym ściszyć muzykę gdy kolumna przejeżdżała niedaleko budynku parlamentu. Jednak na kolejnej Masie Krytycznej, zorganizowanej pod koniec zeszłego miesiąca, na którą przybyło ponad pięciuset rowerzystów, nie pojawił się ani jeden funkcjonariusz. Na stronie niezależnych mediów (indymedia.org.uk) jeden z uczestników imprezy napisał, że odpowiedź na pytanie, dlaczego demonstracji nie towarzyszyła eskorta policji, pozostanie prawdopodobnie tajemnicą, ale może był to swego rodzaju test jak zachowają się ci rowerowi „anarchiści pozbawieni lidera”.

Błażej Zimnak

author-avatar

Przeczytaj również

Polscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieOrędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Orędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj