Bez kategorii
Książę Harry nie może znaleźć ani pracy, ani żony. Winni? Rodzina królewska i dziennikarze
Okazyjna możliwość przymierzania klejnotów koronnych, jedzenie zupy złotą łyżką, czy spanie w łożu z baldachimem to niewątpliwe zalety bycia wnukiem panującej monarchini. Albo tak się tylko nam, maluczkim, wydaje. „Z pewnością znajduję się w niezwykle uprzywilejowanym położeniu” – stwierdził w niedawnym wywiadzie Książę Harry, dodając jednak, że z racji pochodzenia, trudno mu wykonywać tak oczywiste dla nas czynności jak… praca zawodowa czy umawianie się na randki.
„Linia pomiędzy moim życiem prywatnym, a publicznym, jest praktycznie niewidzialna” – wyznał Harry. „Każdy ma prawo do prywatności” – dodał brat następcy tronu, wyznając, że ciągłe zainteresowanie mediów skutecznie utrudnia mu znalezienie żony. „Każda dziewczyna, z którą rozmawiam, automatycznie zostaje ogłoszona moją przyszłą małżonką. Prasa nie daje jej spokoju, dziennikarze koczują na jej progu” – tłumaczył Harry.
Monarchia upada czy idzie z duchem czasu? Królowa dissuje Obamę
Książę Harry, który po zakończeniu edukacji w prestiżowej szkole w Eaton odbył służbę wojskową, nie jest również w stanie podjąć regularnej pracy. Zachowanie 8-godzinnego rytmu pracy uniemożliwiają mu obowiązki, które musi on wypełniać z racji swojego pochodzenia. Harry przyznaje jednak, że opuszczając armię nie zamierzał, jak się wyraził: „siedzieć na tyłku i nic nie robić”. W związku z tym postanowił zaangażować się w działalność charytatywną.
Podobnie jak jego matka – księżna Diana, Harry działa w organizacjach wspierających osoby zakażone wirusem HIV. Jest również ambasadorem Invictus Games – międzynarodowej imprezy sportowej dla weteranów wojennych. Książę zapewnia, że będzie propagował słuszne idee tak długo, aż… ktoś go z tej funkcji nie wygryzie. „Zamierzam o tym mówić, dopóki się ludziom nie znudzę, albo dopóki George nie okaże się bardziej interesujący ode mnie” – stwierdził żartobliwie Harry.