Życie w UK
Kryzys w branży turystycznej w UK: Z FURLOUGH nie wróci do pracy 15 proc. pracowników! Wyjechali do kraju albo znaleźli lepszą posadę
Fot. Getty
Z najnowszego badania wynika, że w UK do pracy w branży turystyczno – hotelarskiej nie wróci 15 proc. pracowników. Wielu z nich to imigranci z UE, którzy wyjechali do kraju i tam zdecydowali się pozostać, natomiast część stanowią także osoby, które w trakcie przymusowego urlopu znalazły sobie inną posadę.
Firmom z branży turystyczno-hotelarskiej nie będzie w najbliższym czasie łatwo – bo choć już 17 maja mają oni otworzyć podwoje dla mieszkańców Wysp, to wiele z nich ma problem z rekrutacją pracowników. Jak pokazało badanie przeprowadzone na zlecenie firmy Fourth, aż 15 proc. pracowników tego sektora, pozostających w trakcie epidemii na przymusowym urlopie furlough, nie wróci do pracy z uwagi na to, że albo znalazło lepiej płatną pracę w innej branży, albo dlatego, że wróciło do swojego rodzinnego kraju. Najnowsze dane pokazują, że imigranci z UE stanowią obecnie 39 proc. siły roboczej w branży hospitality, czyli o 4 pkt. proc. mniej, niż 2 lata temu. Jednocześnie imigranci z UE stanowili w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. zaledwie 35 proc. osób rozpoczynających pracę w sektorze hospitality, czyli znacząco mniej, niż w 2019 r., w którym było ich aż 49 proc.
Praca w UK w hospitality
Eksperci zauważają jednak, że problem firm z sektora turystyczno-hotelarskiego w zakresie rekrutacji pracowników nie sprowadza się wyłącznie do tego, że z Wysp wyjeżdżają obywatele UE, a część urlopowanych na furlough pracowników znalazło sobie w międzyczasie inną posadę. O pracowników jest teraz ciężko również z uwagi na niepewność, czy 17 maja rzeczywiście i ostatecznie zostaną otwarte w UK puby, restauracje i hotele. Wielu potencjalnych pracowników wstrzymuje się z podjęciem pracy w sektorze hospitality właśnie z uwagi na brak pewności, czy w najbliższym czasie nie zostanie jeszcze wprowadzony jakiś lockdown, a oni znów zostaną bez pracy. Do tego właściciele niektórych hoteli i lokali gastronomicznych nie mogą jeszcze skorzystać z pomocy studentów, z uwagi na trwający rok akademicki, a to właśnie w maju i czerwcu spodziewają się oni szczytu zainteresowania wyjściem na drinka lub lunch.