Życie w UK
Kryzys na rynku pracy w UK może potrwać nawet 2 lata! Czy rząd ściągnie pracowników z UE dla jego ograniczenia?
Fot. Getty
Kierowcy, spawacze, rzeźnicy i murarze – eksperci analizujący rynek pracy w UK nie mają wątpliwości, że są to obecnie zawody na Wyspach deficytowe. Ale czy rząd ugnie się pod żądaniami biznesu i wprowadzi tymczasowe wizy pracownicze dla cudzoziemców, w tym dla obywateli UE, w celu ograniczenia skutków kryzysu?
Eksperci Confederation of British Industry ostrzegają, że w Wielkiej Brytanii ma obecnie miejsce największy kryzys pracowniczy od lat 70-tych ubiegłego wieku. Organizacja zauważa, że ożywienie gospodarcze w UK po zimowo-wiosennym lockdownie jest znacznie spowolnione z uwagi na braki kadrowe w wielu kluczowych sektorach gospodarki. Na Wyspach brakuje już nie tylko kierowców (o czym mówi się najgłośniej), ale także spawaczy, murarzy czy rzeźników. – Stanie spokojnie i czekanie, aż niedobory same znikną, nie jest sposobem na prowadzenie gospodarki – zaznaczył dyrektor generalny CBI, Tony Danker, którego grupa reprezentuje 190 000 firm zatrudniających ponad 7 milionów pracowników. I dodał: – Musimy zająć się zarówno krótkoterminowymi potrzebami gospodarki, jak i długoterminową reformą gospodarczą.
Brytyjczycy wciąż nie palą się, by zastąpić obywateli UE
Kryzys pracowniczy w wielu kluczowych sektorach gospodarki związany jest z jednej strony z Brexitem, a z drugiej strony z epidemią koronawirusa. Bezsprzecznym faktem jest natomiast to, że oba te czynniki doprowadziły do odpływu obywateli UE z powrotem na kontynent, czego nie zrekompensowała rodzima siła robocza. I choć CBI pochwala dążenie rządu do uczynienia brytyjskiej siły roboczej bardziej wykwalifikowaną i wydajniejszą, a także nacisk rządzących na szkolenia i zatrudnianie przez firmy Brytyjczyków, to jednocześnie przyznaje, że nie da się tego osiągnąć z dnia na dzień. – Odmowa zastosowania tymczasowej i ukierunkowanej interwencji [na rynku pracy poprzez ściągnięcie pracowników z zagranicy – przyp.red.] w celu umożliwienia naprawy gospodarki jest destrukcyjna. (…) Firmy już wydają znaczne kwoty na szkolenia, ale uzyskanie wyników wymaga czasu, a niektórzy członkowie [CBI] sugerują, że całkowite wyeliminowanie niedoborów siły roboczej może zająć dwa lata, a nie kilka miesięcy – dodał Danker.