Praca i finanse
Kres “wojny parówkowej” – zapisy protokołu irlandzkiego zostały zawieszone na czas nieokreślony
Wygląda na to, że "wojna parówkowa" została zakończona, przynajmniej na razie. Kontrole celne na granicy irlandzkiej pozostają zawieszone, a zapisy protokołu irlandzkiego nie zostały wprowadzone w życie. UK nadal chce nadal renegocjować zapis obecne w NI Protocol, na co nie godzi się strona unijna.
Plany pobrexitowych kontroli granicznych niektórych towarów importowanych do Irlandii Północnej zostały na czas nieokreślony zawieszone przez Wielką Brytanię po tym, jak negocjacje z UE utknęły w martwym punkcie. Dodajmy, że już wcześniej dwukrotnie odwlekano wprowadzenie w życie zapisów protokołu irlandzkiego na określony czas. Dyplomatyczny spór w tej kwestii jest określany w przestrzeni medialnej, jako "wojna parówkowa" lub "wojna o parówki".
Przypomnijmy, na czym polega problem związany z granicą irlandzką To jeden z najbardziej kontrowersyjnych aspektów wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Część Brexit Withdrawal Agreement zwana potocznie po prostu protokołem irlandzkim w swoich założeniach reguluje status granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Zjednoczone Królestwo.
Jest decyzja w sprawie kontroli na granicy irlandzkiej
W efekcie wypracowanego porozumienia w tej kwestii powstała nieformalnej granicy celna między Wielką Brytanią, a Irlandią Północną, która pozostała częścią wspólnego, unijnego rynku. Jak? Poprzez brak granicy Irlandii Północnej z Republiką Irlandii (należącą do UE i będącą częścią wspólnego rynku). Na takie rozwiązanie zdecydowano się, aby nie zaogniać konfliktu między Belfastem, a Dublinem, do czego i tak (paradoksalnie!) doszło. Granica między tymi krajami stała się zewnętrzną granicą UE.
Tym samym produkty dostarczane do Irlandii Północnej z innych części UK traktowane są jako importowane, choć kraj ten jest częścią Zjednoczonego Królestwa! Dla Wielkiej Brytanii to dodatkowe koszty i problemy z łańcuchem dostaw. W dodatku irlandzcy unioniści obawiają się, że taki stan rzeczy spowodowuje zbliżenie Belfastu do Dublina i oddalenie od Londynu oraz zachwieje fundamentalnymi dla tamtego rejonu postanowieniami Good Day Agreement. Być może nawet stanie się przyczyną zjednoczenia Irlandii, w dłuższej perspektywie…
Wprowadzenie regulacji "protokołu irlandzkiego" zostało zawieszone na czas nieokreślony
W chwili obecnej, w ramach "okresu przejściowego" ("grace period") kontrole graniczne na granicy irlandzkiej nie były przeprowadzane. Zapisy dotyczące NI Protocol (protokołu irlandzkiego) w zasadzie pozostawały w dużej mierze martwe. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, we wrześniu część z nich miała wejść w życie, ale ostatecznie do tego nie dojdzie. Podjęto bowiem decyzję, aby na czas nieokreślony "zawiesić" ich wprowadzenie. W pisemnym oświadczeniu minister ds. Brexitu Lord Frost zadeklarował, że takie posunięcie jest konieczne, aby "zapewnić przestrzeń do dalszych potencjalnych dyskusji" z przedstawicielami Wspólnoty.
Jaki jest punkt wyjścia rozmów? Strona brytyjska chce fundamentalnej renegocjacji protokołu. W związku z tym brytyjskie władze opublikowały 28-stronnicowy dokument, w którym zaprezentowano propozycje zmian w tej kwestii. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: "Wielka Brytania wzywa stronę unijną do renegocjacji warunków Brexitu". Z kolei strona unijna stoi na stanowisku, że tak radykalne zmiany nie wchodzą w grę, ale jest gotowa rozważyć pewne "elastyczne" rozwiązania.
Strona brytyjska nadala naciska na renegocjacje umowy w tej kwestii
Przypomnijmy, w marcu UK jednostronnie przedłużyła niektóre zapisy dotyczące "grace period". Spotkało się to z wściekłą reakcją UE. Zdaniem strony unijnej Wielka Brytania wyraźnie naruszyła zapisy umowy brexitowej. Komisja Europejska rozpoczęła postępowanie prawne przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, które wciąż trwa. Jednak w czerwcu rząd UK formalnie poprosił o przedłużenie okresu przejściowego, który został przyznany przez UE.