Życie w UK
Konsumenci odczują w portfelach skutki Brexitu – ostrzega szef sieci supermarketów online Ocado
Fot. Getty
„Nie można najpierw ingerować w precyzyjnie dopracowany, 50-letni łańcuch dostaw, a następnie oczekiwać, że od pierwszego dnia wszystko będzie działać sprawnie” – zaznaczył szef sieci supermarketów online Ocado. I dodał, że podwyżki cen produktów dla konsumentów w UK są po Brexicie nieuniknione.
Szef sieci Ocado lord Stuart Rose z rozbrajającą szczerością przyznał, że to konsumenci (ostateczni odbiorcy produktów) zapłacą za dodatkową „robotę papierkową” po Brexicie. Lord zaznaczył także, że jest to zupełnie nieuniknione w momencie, gdy przerywa się „precyzyjnie dopracowany, 50-letni łańcuch dostaw”. – Kwestia transportu i przewoźników, którzy nie chcą wysyłać tutaj swoich ciężarówek, polega na tym, że martwią się oni, że ich ciężarówki utkną i martwią się o utracony zysk, a to oznacza, że koszt zostanie przeniesiony na konsumenta. Będzie trochę krótkoterminowych niedoborów, ale też powiedzmy sobie jasno – nie będzie głodu. Żywność będzie nadal napływać, chociaż o tej porze roku ponad 50-80 proc. naszych owoców i warzyw pochodzi z Europy i spoza niej, i wiele z nich jest przewożonych przez [port w Dover] ciężarówkami. Mówimy o świeżych produktach, które łatwo się psują. Jeśli nie zostaną przetransportowane w ciągu 24 godzin, to się zepsują, zgniją i zostaną wyrzucone, a to jest stracony zysk i prawdziwy problem dla firm z obu stron – dodał lord.
Skutki Brexitu będą długofalowe
O skutkach Brexitu dla konsumentów w UK mówi jednak nie tylko szef Ocado, ale też prezesi innych sieci supermarketów. Szef M&S poinformował, że nowe przepisy „znacząco wpłyną” na działalność firmy w Irlandii, Czechach i Francji. Z kolei Lorenzo Zaccheo, dyrektor zarządzający firmy przewozowej Alcaline UK powiedział, że spodziewa się, że dostawy będą trwały średnio dwa i pół dnia dłużej w porównaniu do zeszłego roku, kiedy Wielka Brytania nadal znajdowała się w obrębie jednolitego rynku UE. – Tam panuje po prostu kompletny bałagan. To będzie rozlew krwi. Z punktu widzenia kosztów – jak widzieliśmy w tym tygodniu – koszt transportu do Wielkiej Brytanii potroi się, ponieważ wszyscy odmawiają przyjazdu. Zaproponowaliśmy dwa razy więcej, a oni nadal nie chcą przyjeżdżać – poskarżył się dodatkowo Lorenzo Zaccheo na łamach programu „Today”.