Życie w UK

Komu tu potrzebne polskie organizacje

W większości działają w nich wolontariusze, nierzadko nie mają własnej siedziby, ani służbowego numeru telefonu, czasem trudno na spotkaniu zgromadzić więcej niż kilka osób. Jakie są dzisiejsze organizacje polonijne? Czy pomagają emigrantom rozwiązywać kłopoty czy dbają o podtrzymanie polskiej kultury i tradycji czy są raczej „kółkami wzajemnej adoracji”?

Komu tu potrzebne polskie organizacje

„Stara emigracja” – tak czasem określa się tych, którzy po II wojnie światowej z rożnych przyczyn nie chcieli lub nie mogli wracać do Polski. To dzięki determinacji tych ludzi w całej Anglii powstawały polskie parafie, stowarzyszenia, polskie harcerstwo czy polskie szkoły sobotnie.

Po 2004 roku na Wyspy zawitała „młoda emigracja”, która też zaczęła tworzyć swoje organizacje. O ile powojenne stowarzyszenia skupiały się w swoich działaniach na krzewieniu polskiej kultury i tradycji , o tyle nowe  już bardziej niż kultywowanie historii interesuje teraźniejszość i problemy dnia codziennego, z jakimi musi się zmagać bardzo duża liczba nowo przybyłych.


KONTAKT – WAŻNA RZECZ

Pierwszym krokiem, jaki robi większość organizacji, to stworzenie strony internetowej . Wiadomo – jeśli nie ma cię w sieci, to jakby cię w ogóle nie było. Bardzo wiele rożnego rodzaju klubów, stowarzyszeń i związków polonijnych  mieści się w Londynie.

Wiadomo, tu emigrantów jest najwięcej , bo przez wiele lat Anglia dla szukających lepszego życia zaczynała się i kończyła na stolicy Zjednoczonego Królestwa. Obok tak znanych organizacji  jak Polski Ośrodek Społeczno – Kulturalny czy Polska Macierz Szkolna znalazlem takie, o których istnieniu chyba niewielu wie – np. Kolo Polaków z Indii, Federacja Polskich Obozów Folklorystycznych czy Związek Szkół Młodszych Ochotniczek.

W moich poszukiwaniach nie skupiłem się ani na tych z tradycjami, ani na tych specjalistycznych. Ja szukałem tych powstałych po 2004 roku. Co one mają do zaoferowania Polonii ? Jak utrzymują się w czasach, kiedy tak trudno o pozyskanie pieniędzy? Kilka telefonów, które znalazłem na stronach było nieaktualnych, kilka milczało.

Po godzinie poszukiwań w słuchawce usłyszałem swojsko brzmiące: „hallo”. – Jestem dziennikarzem „Polish Express” i chciałbym jeśli ma Pani kilka minut czasu porozmawiać o działalności państwa stowarzyszenia – wyjaśniam. – Oj właśnie zaczynamy walne zgromadzenie, ale proszę wysłać pytania na adres e-mailowy na naszej stronie – usłyszałem. Robię jak pani kazała. Wchodzę na stronę Polish Association Aberdeen, klikam w zakładkę „kontakt” i tu niespodzianka: na ekranie pokazuje się komunikat „Contact not found”. Wybieram więc inną organizację. Może tym razem się uda.

trona organizacji polonijnej Pegaz jest zawładnięta przez hakerów. Na kilku innych stronach na których szczęśliwie działała zakładka przeznaczona do kontaktów zostawiłem wiadomość, ale żadnego odzewu. Kiedy nie udało mi się skontaktować z nowymi organizacjami postanowiłem spytać o zdanie na temat nowych „działaczy” tych, którzy działają tu od dawna.

Przeglądając materiały dotyczące organizacji polonijnych w UK na jednym z portali internetowych natknąłem się na wypowiedz rzecznika Zjednoczenia Polaków w Wielkiej Brytanii na temat wzajemnych relacji między „młodą” a „starą emigracją”, więc  by potwierdzić stanowisko tej organizacji dzwonię do ZPWB . Spodziewałem się miłej rozmowy o tym co było dawniej i co jest teraz , ale i tu się pomyliłem.

– Kim pan jest ? Czy ma pan akredytację? Do jakiej gazety pisze pan artykuł? W jakiej gazecie znalazł Pan wypowiedź rzecznika? Kiedy był opublikowany, bo my musimy to sprawdzić ,poza tym ten pan nie jest już rzecznikiem Zjednoczenia– mówiła pani zdecydowanym głosem, by na koniec oświadczyć: „Nie możemy udzielać informacji każdemu kto zadzwoni, proszę zrobić appointment z prezesem”. 

„Appointmentu” nie zrobiłem i zrezygnowałem z poznania opinii „starych ” o „młodych ” działaczach. Ten swoisty test z komunikacji z obywatelem nie zdali ani jedni ani drudzy. Bo tych pierwszych cechuje nadmierna podejrzliwość i nieufność, a ci drudzy ograniczają się do stworzenia strony w Internecie, ale zapominają, by od czasu do czasu tak dla przyzwoitości odbierać wysyłane na tę stronę informacje.

GLOS LUDU

Kiedy nie udało mi się poznać zdania „działaczy”, zwróciłem się do tych do których  działanie aktywistów jest skierowane, czyli do emigrantów. Na forach, na których zamieściłem posty z pytaniem o opinie na temat polonijnych organizacji wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja. Forumowicze podzielili się na tych co są „proorganizacyjni” i „antyorganizacyjnych”.

~Stanisławski: „Odnoszę wrażenie, że nowa emigracja nie jest zainteresowana żadnymi organizacjami. No chyba, żeby pomagali za free w staraniu się o benefity”.
~Mr Maverick1971: „W obecnym czasie, to wszystko, czego od takich instytucji oczekuje nowa emigracja zarobkowa.

To już nie ma nic wspólnego z krzewieniem polskiej kultury na Wyspach wśród emigracji. Większość Polaków oczekuje korzyści w postaci doradztw a(za darmo) w najprostszych sprawach jak założenie konta w banku, znalezienie agencji pracy, etc. W dobieIinternetu można takie informacje znaleźć w sieci przed przyjazdem do UK i dobrze się przygotować, zanim się tutaj przybędzie.

Stara emigracja (ta przedwojenna i powojenna) założyła te kluby po to, aby się spotykać i pobyć razem w „nowym kraju" i razem coś osiągnąć i wzajemnie sobie pomoc, bo nie mieli perspektyw na powrót do ojczyzny. Myślę, że polskie kluby (obecne) nie maąa przyszłości , chyba, że komercyjną. Można zrobić dobry interes”.

~Eddmund:  „Jestem w Anglii od kilku lat i nigdy nie czułem potrzeby kontaktu z jakąkolwiek organizacją polonijną. Za Polską nie tęsknię, bo jak mam taką ochotę to kupuję bilet na samolot i za parę godzin jestem w Polsce. Jak chcę pogadać z rodziną w Polsce, to włączam Skype i na telewizorze widzę rodziców czy rodzeństwo. Poza tym mam tutaj wielu znajomych Polaków, więc też nie czuję potrzeby bratania się z rodakami w Anglii w ramach jakiejś tam organizacji. Drugi ważny powód to przeświadczenie, że wszystkie te organizacje mają charakter narodowo – katolicki. Jak nie śpiewamy przedwojennych piosenek i nie wspominamy Andersa lub komuny, to budujemy kościoły i się modlimy (…).

~Jola61: „No cóż, wystarczy głębiej przeanalizować z kogo składają się te organizacje i jest odpowiedź: klany rodzinne czy też kółka wzajemnej adoracji. Jeszcze nie słyszałam, żeby komuś pomogli (…).
 
 
~Owly owl: „Miłość do Polski i polskiej kultury, w tym być może chęć aktywnego uczestnictwa w organizacjach polonijnych, odżyje w drugim pokoleniu. MY mamy na głowach inne rzeczy, w tym zapewnienie bytu naszym rodzinom, a jeśli „działacze" mają czas na pierdoły, no to niech działają. MY mamy polską kulturę w Polsce na wakacjach i na Święta – i wystarczy (…).

ERA KOMPUTERA

Powojenna emigracja budowała na angielskiej ziemi polskie kościoły, polskie kluby. Wtedy czasy były inne i ludzie byli inni. Wszystkich jednoczyło to, że do Polski wracać nie mogą lub nie mają do czego. Szukali rodaków by się spotykać, by się wzajemnie wspierać. Jedyna grupa, która  w czasach Facebooka potrzebuje spotkań z rówieśnikami są dzieci i dlatego wszelkiego rodzaju bale karnawałowe, Mikołajki, Dni Dziecka robione przez organizacje polonijne cieszą się dużym powodzeniem.

Matki przyprowadzają swoje pociechy by bawiły się razem, by rozmawiały po polsku z innymi dziećmi, by w końcu same mogły tez porozmawiać z innymi polskimi mamami o swoich problemach i radościach. Gorzej jest kiedy organizacje próbują „zaktywizować” dorosłych.

Tu następuje rozdźwięk między tym, co proponują nam działacze, a tym co emigranci chcieliby uzyskać. Dla niektórych organizacji pomoc przy wypełnieniu formularzy, napisaniu CV czy listu motywacyjnego, jest tak prozaiczna i mało ambitna.  Nie przyjmują do wiadomości, że zapracowani  rodacy nie mamy czasu na wycieczki, wystawy i pokazy filmowe.

W regionie, w którym mieszkam, mimo że wielkiego skupiska Polaków nie ma (według tygodnika „Guardian” w North East mieszka  około 11 tysięcy Polaków) działają aż 4 organizacje polonijne, (niektóre przekształciły się w organizacje międzynarodowe, ale nadal Polacy są tam większością). Średnio w Zjednoczonym Krolewstwie przypada jedna organizacja na 40 tys.

Polaków, na północy jak łatwo policzyć 1 organizacja przypada na około 2750 naszych rodaków. Ten wysyp organizacyjny spowodowany jest tym, że panu A nie po drodze z panią B, za to pani C obraziła się na panią D, że tamta podpięła się do jej projektu, więc obrażeni A i C tworzą nową, niekoniecznie potrzebną organizację.

Myślę, że to zjawisko nie dotyczy tylko północy, a ma zasięg ogólnoangielski. W sytuacji kiedy o pieniądze na działalność coraz trudniej, ta coraz większa liczba organizacji  prześciga  się w wymyślaniu coraz to nowych projektów, na które chcą wyciągnąć państwową  kasę. Niestety coraz większa liczba naszych rodaków nie chce już  być uszczęśliwiana na siłę i dlatego niektóre działania przypominają sprzedawanie na pustyni oranżady… w proszku.

Mówienie ze wszystkie polonijne organizacje są złe i niepotrzebne  byłoby wielkim uproszczeniem. Są takie, które działają prężnie i pomagają Polakom, takie na których imprezy przychodzi dużo rodaków. Niestety są też i takie, które niczym słomiany ogień jak szybko się zapaliły do działania tak równie szybko zgasły. Niestety nie miałem szans na przedstawienie zdania działaczy, bo jak widać komunikacja w organizacjach polonijnych, to najsłabsze ogniwo…

Cezary Niewadzisz

 
 

author-avatar

Przeczytaj również

Orędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Orędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyWielka Brytania uruchomi program odstraszania nuklearnegoWielka Brytania uruchomi program odstraszania nuklearnego
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj