Kolejne osoby stają w obronie Depp’a.

Publiczna batalia między Johnny’m Depp’em i jego, wkrótce byłą, żoną Amber Heard trwa w najlepsze dostarczając emocji tabunom obserwatorów.

Najpierw głos w sprawie zabrali ochroniarze aktora, którzy powiedzieli, że tamtej feralnej nocy gdy tylko usłyszeli, że coś się dzieje w domu pary, natychmiast weszli do pokoju. Powiedzieli, że: „nie było szans, żeby Johnny uderzył Amber, ponieważ stał od niej jakieś 20 metrów”. Słowa ochroniarzy potwierdziła policja, która przyjechała na miejsce zdarzania. Funkcjonariusze powiedzieli ponad to, że nie widzieli żadnych obrażeń na twarzy Amber Heard i nie dostrzegli też znamion przestępstwa wiec zaniechali dalszych czynności. Dodali również, że gdyby zobaczyli, że coś stało się coś złego, to natychmiast by zabrali Deep’a na komisariat w celu wyjaśnienia sprawy.

W ubiegłym tygodniu do grona obrońców aktora dołączył także jego kolega, komik Doug Stanhope, który twierdził, że również był tamtej nocy w domu aktora i wszystko co ona mówi jest nieprawdą. Ma to być ponoć zemsta za warunki rozwodu, na które Depp się nie zgodził. Dodał też, że wiele osób wśród znajomych Depp’a widziało, że jego związek z Amber Heard jest toksyczny i ma zły wpływ na aktora, jednak nikt mu o tym nie powiedział.

Zły wpływ żony aktora na niego może potwierdzać fakt, że kobieta zarabiała około 10 tysięcy dolarów miesięcznie, a wydawała ponad 40! Fakt ten potwierdzają rachunki, które ujawnił sąd. Widnieje w nich, że Amber wydawała 10 tysięcy na czynsz, tyle samo na „rozrywkę, prezenty i wakacje”, 2 tysiące na ubrania i również 2 tysiące na jedzenie. Z dokumentów wynika, że aktorka w szybkim tempie traciła pieniądze więc rzuca to nowe światło na całą sprawę.
Jeśli okaże się, że Amber Heard poświadczyła nieprawdę w sądzie, to będzie miała poważne kłopoty, bo zostanie posądzona o krzywoprzysięstwo i może za to trafić za kratki.