Życie w UK
„Kocham Polskę i nienawidzę jej kochać” – Kayah o tym, dlaczego posłała syna do brytyjskiej szkoły
Jedna z największych polskich gwiazd muzyki w wywiadzie dla Gazety Wyborczej przyznała, że życie w Polsce, nawet z jej perspektywy, nie jest usłane różami. Piosenkarce przeszkadzają, bardzo jej zdaniem widoczne wśród rodaków przejawy homofobii i zaściankowości.
W wywiadzie Kayah dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak zmieniła się Polska po 1989 roku. Co jest według niej największą wartością III RP? Możliwość podróżowania i dokonywanie wyborów, co do miejsca zamieszkania, a także swoboda poglądów: „Fajnie się żyje w kraju, w którym wreszcie mamy paszporty, w którym się buduje, a i posprzeczać się można bez ukrzyżowania” – twierdzi.
Co jest naszą największa narodową wadą? Kayah twierdzi, że wielu przedstawicieli naszej nacji to fanatycy. Martwi ją również brak otwartości na inne kultury. Jej zdaniem jest to wartość, którą sama stara się za wszelką cenę pielęgnować: „Moja ciekawość i miłość do człowieka nie ma określonego kształtu czy koloru, bo moja muzyka nie zna granic. W moim zespole grają ludzie z Bułgarii, Ukrainy, a nawet z Iranu. Obce są mi wszelkie ksenofobiczne strachy” – tłumaczy i dodaje, że decyzja o posłaniu syna do brytyjskiej szkoły również miała na celu zaszczepienie w nim tolerancji. Kayah wierzy, że placówka z królewskimi tradycjami nauczy jej syna, jak „być obywatelem świata” oraz, że uczęszczając do niej nie nasiąknie „nacjonalizmem, antysemityzmem, rasizmem”.
Na Wyspach ostatnio głośno jest o wynikach rządowego programu „Koń Trojański”, którego celem było sprawdzenie, czy w brytyjskich szkołach są głoszone hasła nawołujące do nienawiści rasowej i religijnej. Z analiz wynika, że w wielu placówkach negatywnie nacechowane „-izmy” – fanatyzm czy nacjonalizm, trzymają się całkiem mocno.
A czy wy zgadzacie się z polską piosenkarką? Czy mieszkając w Polsce, posłalibyście dzieci do brytyjskiej szkoły?