Życie w UK
Kobieta sparaliżowała linię metra, bo… pokłóciła się z innym pasażerem[wideo]
Fot: Daily Mail
Dzień, jak co dzień w stołecznym metrze – kłótnia pomiędzy kobietę, a mężczyzną w jednym z pociągów skończyła się pełną przekleństw awanturą z rasizmem w tle i zatrzymaniem całego składu.
Całe to zajście zostało nagrane przez innego z pasażerów linii Jubilee, a później do g łównej bohaterki rzeczonego filmu dotarli dziennikarz "The Daily Mail". Kobieta, która zatrzymała pociąg metra utrzymuje, że była "napastowana". Podczas postoju na jednym z przystanków między nią, a ubranym w dres mężczyzną wybuchła kłótnia.
Zamknięto autostradę M20 z powodu ciała znalezionego na drodze!
Miał on zachowywać się w sposób wyraźnie rasistowski, wulgarnie obrażając kobietę i nazywając ją "małpą". "Teraz nikt nigdzie nie pojedzie i wszystko to Twoja wina" – powiedziała tuż przed tym, jak pociągnęła za dźwignię hamulca bezpieczeństwa. Później tłumaczyła się tym, że czuła się zagrożona. Chciała wezwać policję, która miałaby aresztować agresora.
Niestety, jej słów w żaden sposób nie potwierdza nagranie. Pragnąca zachować anonimowość kobieta utrzymuje, że wszystko to miało miejsce tuż przed tym, jak ktoś zaczął nagrywać całe zajście. W komentarzu dla "The Daily Mail" mówiła, że chciała po prostu ustąpić miejsca kobiecie znajdującej się w ciąży. "Dotknęłam tego mężczyźnie w ramię, aby go poprosić o zrobienie miejsca tamtej kobiecie. Powiedziałam, że przepraszam, ale tamta pani chce usiąść, a on odpowiedział, żebym go k***a nie dotykała" – komentowała.
Przyszłość Wielkiej Brytanii po Brexicie zależy od tego spotkania!
Mężczyzna nieco później miał ją nazwać małpą, a dodając, że może robić co chce, odepchnął ją. I wtedy właśnie rozpętało się kłótnia, która zakończyła się próbą zatrzymania pociągu. Inni pasażerowie próbowali powstrzymać wyraźnie pobudzoną kobietę. Dodajmy, że autor krótkiego filmiku również pozwolił sobie obrazić kobietę nazywając ją "tępą, głupią dzi***ą". Wtedy całkiem puściły jej hamulce, bo odpowiedziała mu jeszcze otrzejszą "wiązanką".
Służby Transport for London wkrótce potem pojawiły się na miejscu i usunęły kobietę, a niedługo potem pociąg mógł kontynuować podróż. Do czasu wyjaśnienia wszystkich wątków w tej sprawie TfL nie wydało oficjalnego oświadczenia dla mediów.