Życie w UK
Kierowca walczy w sądzie o „miliony nielegalnych mandatów”
Kierowca poirytowany wysokim mandatem, wystawionym przez prywatną firmę parkingową złożył skargę w sądzie apelacyjnym. Jeśli jego „krucjata sprawiedliwości” o prawo „każdego kierowcy do miejsca postojowego” odniesie sukces, operatorzy parkingów straty będą liczyć w setkach tysięcy.
Barry Beavis z Chelmsford w Essex wierzy, że jego odwołanie położy kres nielegalnym, w jego mniemaniu, praktykom naliczania wysokich opłat za nieznaczne przekroczenie czasu postoju. ParkingEye – zarządca parkingu przy centrum handlowy Riverside Retail Park, obciążył go należnością w wysokości 85 funtów za przekroczenie czasu postoju o 56 minut. „To, w jaki sposób [firmy parkingowe] wymuszają na kierowcach nielegalne opłaty, jest niedopuszczalne. Trzeba położyć temu kres” – twierdzi Beavis.
Z danych, do jakich dotarł „The Independent” wynika, że prywatni operatorzy parkingów wystawiają rocznie 2,5 miliona mandatów na łączną kwotę 100 milionów funtów. ParkingEye nadzoruje ponad 900 obiektów na terenie całej Wielkiej Brytanii, a roczny dochód firmy, po odliczeniu podatków, wyniósł w 2013 roku milionów funtów.
Prawnicy reprezentujący Beavisa twierdzą, że, zgodnie z prawem zwyczajowym, operatorzy parkingów nie mają podstaw żądać od kierowców rekompensaty, jeśli ich działania nie naraziły firm na „znaczące straty”.
Reprezentanci ParkingEye przytaczają jednak inną interpretację, w myśl której opłaty stanowiące środek zapobiegawczy przed popełnianiem kolejnych wykroczeń mogą być naliczane, jeśli są uzasadnione w kontekście interesów danej firmy, a ich wysokość nie jest „niewspółmierna do winy”.
Sąd apelacyjny wysłuchał racji obu stron. Decyzja ma zapaść „w najbliższym czasie”.